Nie wydaje się by ostateczny wynik wyborów prezydenckich w naszym kraju, który poznamy za 2 tygodnia, miał mieć jakieś silny wpływ na zachowanie cen na krajowym rynku finansowym, ale oczywiście wybory prezydenta wywołują zawsze sporo emocji. W przeszłości tylko raz zdarzyło się, by kandydat, który wygrał pierwszą turę przegrał drugą. Stało się to w 2005 roku, kiedy to Donald Tusk w pierwszej turze zdobył 36,33 proc. głosów wobec 33,1 proc. Lecha Kaczyńskiego, ale w drugiej przegrał 45,96 proc. do 54,04 proc. W przeszłości kandydat, który wygrywał wybory w pierwszej turze zdobył kolejno od 1990 roku: 39,96 proc. (Lech Wałęsa), 35,11 proc. Aleksander Kwaśniewski), 53,90 proc. (Aleksander Kwaśniewski), Lech Kaczyński (33,1 proc.), Bronisław Komorowski (41,54 proc.) oraz Andrzej Duda (34,76 proc.). Innymi słowy by wygrać wybory prezydenckie w Polsce w przeszłości należało zdobyć w pierwszej turze przynajmniej 33,1 proc. głosów. Z tego punktu widzenia 28,9 proc. zdobyte przez Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze obecnych wyborów według obecnie dostępnych danych to wynik niższy o ponad 4 pkt. proc. od najniższego, który w przeszłości dawał ostateczne zwycięstwo, ale oczywiście trudno z tego wyciągać jakieś ostateczne wnioski. Niezależnie od wyniku wyborów ciekawe będzie, czy sam fakt ich zorganizowania wywoła jakąś wtórną falę zachorowań na COVID-19.
Do tej pory 5 razy WIG przez 3 tygodnie po pierwszej turze wyborów był poniżej poziomu z ostatniej sesji przed pierwszą turą.
WIG20 dotarł do poziomu rosnącej linii wsparcia poprowadzonej przez dołki z marca i maja. W poprzednim cyklu, który rozegrał się pomiędzy tymi właśnie dwoma minimami indeksu z 16 marca i 14 maja, a który można utożsamiać z nieco skróconym obecnie cyklem 10-tygodniowym, spadek zatrzymał się dopiero na poziomie świecy z 6 kwietnia, która stanowiła wybicie z wcześniejszego okresu konsolidacji. W obecnym cyklu odpowiednikiem tamtej świecy jest ta z 26 maja, której ciało znajdowało się pomiędzy poziomami 1657,3 pkt. a 1709,7 pkt. W piątek WIG-20 zamknął się na poziomie 1759,4 pkt. Jedynym głównych indeksem GPW, który w piątek wzrósł był NCIndex (+0,9 proc.).
Cena kontraktów na S&P 500 przystąpiła do testowania poziomu dołka z 15 czerwca. W Azji w poniedziałek rano spadały wszystkie indeksy poza nowozelandzkim. Spadki przekroczyły 2 proc. w Japonii (-2,3 proc.) oraz Korei Południowej (-2 proc.), ale indeksy pozostawały powyżej poziomów dołków z 15 czerwca.
Z ciekawszych danych makroekonomicznych, które zostały opublikowane w kraju i na świecie od piątku, można wspomnieć odbicie w górę rocznej dynamiki sprzedaży detalicznej w Hiszpanii w maju (-21,3 proc.):
… +2,4 proc. roczną dynamikę sprzedaży detalicznej w Szwecji w maju:
… majowe odbicie w górę rocznej dynamiki wydatków konsumpcyjnych w USA (-9,3 proc.) przy równoczesnym spadku rocznej dynamiki dochodów osobistych (+7 proc.):
… czerwcowy wzrost wartości wskaźników sentymentu konsumentów w USA w badania uniwersytetu Michigan:
… wzrost do najwyższego poziomu od 14 miesięcy rocznej dynamiki zysków firm w Chinach w maju (+6 proc.):
… oraz wzrost wartości publikowanych przez FKI wskaźników koniunktury w przemyśle Korei Południowej za maj (bieżąca wartość) i czerwiec (oczekiwania):