Skoro przed tygodniem „świece zostały rzucone„, to wypada pociągnąć temat. Na razie koncepcja – WIG-20 zanim spadnie, tak jak to sugeruje moja projekcja oparta na zachowaniu INI SII („Szczęśliwy jak polski inwestor indywidualny„), wykona – jak w styczniu 2002 – jeszcze ruch powrotny do przełamanej linii 2-miesięcznego trendu wzrostowego – nie za bardzo się sprawdza.
Dziś powinien wypaść szczyt takiego ruchu powrotnego, ale do tej pory rynek marudził przy dołkach. Okropnie naciągając całą koncepcję można próbować dać rynkowi jeszcze kolejne 5 sesji czasu. Można to próbować uzasadniać faktem, że S&P 500 właśnie pokonał po raz pierwszy w historii poziom 3000 pkt. („Dziś coś dla miłośników numerologii„), a na horyzoncie mamy pod koniec lipca obniżkę stóp FED.
Ale spróbujmy na zachowanie WIG-u 20 na ostatnich sesjach spojrzeć świeżym okiem.
Co my tu mamy? Znowu objęcie bessy na piątkowej sesji. Przez objęcie bessy rozumiem świecę, której otwarcie jest powyżej maksimum z otwarcia i zamknięcia dnia poprzedniego, a zamknięcie jest poniżej minimum z otwarcia i zamknięcia dnia poprzedniego. Czyli korpus danej świeczki obejmuje ciało świeczki poprzedniej. Prawdę mówiąc terminologii japońskich świec uczyłem się ze 20 lat temu i prawie wszystko poza podstawowymi terminami już zapomniałem, więc moje określenia mogą się różnić od standardowych, ale mam nadzieję, że wszystko jest jasne.
Ale to oczywiście nic nam nie daje, bo takich sytuacji w przeszłości było mnóstwo:
Teoretycznie można by zaprząc komputer do sprawdzenia jak się statystycznie zachowywał indeks po takiej świecy, ale na razie nie komplikujmy spraw.
Dodajmy do tego kryterium (objęcie bessy) jakieś dodatkowe, by zmniejszyć liczbę sygnałów. Jak dla mnie to cechą charakterystyczną ostatnich notowań są dwa relatywnie długie górne knoty na przedostatniej i przedprzedostatniej świecy. Dodajmy więc takie kryterium.
Sygnałów już jest mniej, ale i ciągle za dużo, by się bawić w ręczne analizowanie poszczególnych przypadków.
Długo myślałem, nad dodaniem kolejnego kryterium – co jest niebezpiecznym sygnałem, bo sugeruje, że uzyskany efekt niekoniecznie jest naturalny, a może być rezultatem nieświadomej manipulacji z mojej strony – i zdecydowałem się na taki warunek: dwa objęcia bessy w ciągu 7 sesji.
Czyli ostatecznie mój opis ostatnich wydarzeń na WIG-u 20 brzmi tak: „po dwóch świecach z relatywnie długimi górnymi knotami pojawia się drugie w ciągu 7 sesji objęcie bessy.”
Liczba sygnałów spadła do łatwiejszej do ogarnięcia przez ludzki umysł liczby 3:
Przyjrzyjmy się z bliska tym trzem historycznym przypadkom i obecnej sytuacji.
Co ciekawe znów pojawił się nasz stary znajomy czyli styczeń 2002, mimo że tydzień temu kryteria wyszukiwania podobnych do obecnego układów świec z przeszłości były inne. Poza tym pojawił się 22 grudnia 2008 (przed ostatnią falą spadkową Wielkiej Bessy) oraz 29 marca 2010 (przed „Flash Crash-em”).
Czy rzeczywiście zachowanie WIG-u 20 podczas tych 3 historycznych epizodów jest podobne do ostatniego? Pewnie to zależy od tego, kto patrzy. Ich cechą wspólną jest spadek w krótkoterminowej perspektywie następnych 8-13 tygodni (co zgadza się z projekcjami uzyskanymi na podstawie INI SII). Na bardzo krótką metę (najbliższe sesje) bywa różnie: najwyższy poziom zamknięcia w stosunku do odpowiednika sesji z minionego piątku osiągany jest w odpowiednio 3, 6 lub 10 sesji później.
Projekcja wartości WIG-u 20 uzyskana na podstawie tych 3 wyłuskanych z mroków historii precedensów spada do września, ale wcześniej robi jeszcze jeden kilkusesesyjny wzrost.
Podsumowanie: przedstawiona powyżej zabawa świeczkami nie powinna być traktowana przesadnie poważnie (tym bardziej, ze sugerowany przez nią bardzo krótkoterminowy (3-10 sesji) wzrost stoi w sprzeczności z krótkoterminowymi (najbliższe tygodnie) projekcjami opartymi na sentymencie krajowych inwestorów indywidualnych). Odważniejsze pozycje na rynku należy raczej otwierać, kiedy narzędzia operujące na różnych horyzontach czasowych pokazują to samo. W tym sensie sytuacja stałaby się potencjalnie interesująca z praktycznego punktu widzenia, gdyby WIG-20 zdobył się na taki kilkusesyjny podryg w górę.