(PAP) Ostatnią sesję w tym tygodniu indeksy na Wall Street zakończyły mocnymi spadkami, gdyż rosną obawy inwestorów o spowolnienie gospodarcze po publikacji najnowszych danych makroekonomicznych z Chin i Europy.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 2,02 proc., czyli o 500 punktów, do 24.100,51 pkt.
S&P 500 spadł o 1,91 proc. i wyniósł 2.599,95 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w dół o 2,26 proc. do 6.910,67 pkt.
Ze spółek mocno spadały akcje Apple (NASDAQ:AAPL), po tym jak analityk TF International Securities Ming-Chi Kuo obniżył swoje prognozy sprzedaży iPhonów o 20 proc.
Ponad 9 proc. zniżkował koncern Johnson & Johnson po doniesieniach agencji Reuters, że zarząd firmy od wielu lat wiedział o azbeście w proszkach dla dzieci.
Spółki energetyczne straciły ponad 22 proc. w ślad za taniejącą ropą naftową na światowych rynkach.
W piątek w centrum uwagi inwestorów były niższe od oczekiwań dane z Chin, które mogą zwiastować spowolnienie w tym kraju. Jak podano, chińska produkcja przemysłowa wzrosła w listopadzie o 5,4 proc. rdr. Analitycy spodziewali się wzrostu o 5,9 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 8,1 proc. rdr w XI, a prognozowano +8,8 proc. Dane te wywołały mocniejsze spadki na giełdzie w Chinach - indeks SCI zniżkował o ponad 1,5 proc.
Tymczasem Chińczycy podali, że Chiny tymczasowo od 1 stycznia 2019 r. zniosą cła odwetowe na amerykańskie samochody i części samochodowe. Wcześniej Chiny nałożyły takie odwetowe cła w wysokości 25 proc. Władze Chin mają teraz nadzieję, że dwie największe gospodarki świata przyspieszą negocjacje zmierzające do zniesienia wszystkich retorsyjnych taryf i "zbudowania zrównoważonego gospodarczego i handlowego porządku".
Jak oceniają analitycy z ING, w piątek na rynkach dominuje nastawienie "risk off".
"Inwestorzy prawdopodobnie będą księgować zyski i trzymać się na uboczu, analizując rozwój wydarzeń w sprawie wojen handlowych USA-Chiny i interpretując czwartkową decyzję EBC" - napisali w nocie.
W piątek na rynek spłynęły z kolei wyższe od oczekiwań dane z USA. Produkcja przemysłowa w USA w listopadzie 2018 r. wzrosła o 0,6 proc. mdm. Analitycy spodziewali się wzrostu wskaźnika o 0,3 proc. mdm, wobec -0,2 proc. miesiąc wcześniej, po rewizji z +0,1 proc.
Lekko in plus zaskoczyła też sprzedaż detaliczna w tym kraju - w listopadzie wzrosła o 0,2 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. Analitycy spodziewali się wzrostu wskaźnika o 0,1 proc. mdm.
Rozczarowały natomiast wstępne odczyty wskaźników PMI. Indeks PMI dla przemysłu w USA wyniósł w grudniu 53,9 pkt. vs. oczekiwań na poziomie 55 pkt. PMI dla usług wyniósł 53,4 pkt., tu analitycy oczekiwali 54,6 pkt. Z kolei PMI composite wyniósł w grudniu 53,6 pkt. wobec 54,7 pkt. w poprzednim miesiącu
Wcześniej rynek poznał słabe odczyty PMI z Europy - we Francji indeks PMI w przemyśle w XII wyniósł 49,7 pkt., a w usługach wyniósł 49,6 pkt. Wartość wskaźnika PMI poniżej 50 punktów oznacza kurczenie się sektora. Te najsłabsze od ponad 4 lat wyniki to m.in. skutek protestów "żółtych kamizelek" we Francji.
"Dane ekonomiczne nadal pokazują, że gospodarka spowalnia. A gdy dane zaczynają spowalniać, inwestorzy czują się coraz mniej komfortowo i zaczynają sprzedawać" - powiedział Tom Martin, zarządzający portfelami Globalt.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,63 proc., niemiecki DAX zniżkował o 0,54 proc., brytyjski FTSE 100 poszedł w dół o 0,47 proc., a francuski CAC 40 stracił 0,88 proc. (PAP Biznes)