Czy Wielkiej Brytanii kończy się czas na uniknięcie "twardego Brexitu"?

 | 14.11.2017 11:00

by Jason Martin

W miarę przeciągających się "negocjacji" dotyczących Brexitu, pomiędzy Unią Europejską (UE) a Wielką Brytanią, poczyniono niewielkie postępy w kwestiach, które w rzeczywistości mają spore znaczenie dla rynków. W istocie, szansa dla Wielkiej Brytanii na "dobre porozumienie" odnośnie przyszłych ustaleń handlowych z "wkrótce" byłymi europejskimi partnerami, może się kończyć.

Jednym z głównych problemów Wielkiej Brytanii będzie ekonomiczny wpływ nowych porozumień, wypracowanych w odniesieniu do interesów z największym partnerem handlowym, w tym cła i taryfy, lub możliwość utraty miejsc pracy, podczas gdy firmy decydują się na przeniesienie działalności do innych części Europy, które pozostają w UE, wraz z absolutnie wszystkimi aspektami dwustronnych powiązań pomiędzy dwoma partnerami.

Negocjacje dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii, rozpoczęły się oficjalnie 19 czerwca, prawie rok po referendum z 23 czerwca 2016 roku, którego wyniki potwierdziły, że Wielka Brytania opuści grupę 28 członków UE, bloku utworzonego w celu stworzenia politycznej i gospodarczej potęgi, która między innymi rzeczy, pozwoliłoby na swobodny przepływ osób, towarów, usług i kapitału na rynku wewnętrznym.

Negocjatorzy obu stron, spotykają się twarzą w twarz, na okres około tygodnia, każdego miesiąca, jednak oznak postępu było niewiele. UE nalegała, aby rozmowy koncentrowały się przede wszystkim na umowach dotyczących praw obywateli z obu regionów, którzy aktualnie przebywają na terytorium drugiej strony, granicą pomiędzy Irlandią będącą członkiem UE i kontrolowaną przez Brytyjczyków Irlandią Północną, a także kwotą, którą Wielka Brytania będzie musiała zapłacić UE w ramach "opłaty rozwodowej", która ma pokryć brytyjskie zobowiązania finansowe wobec europejskiego bloku.

Obie strony szczegółowo omówiły, jakie prawa powinny mieć ich obywatele, mieszkający w innych regionach, kiedy rozdział stanie się oficjalny, ale rozmowy te ograniczyły się w dużej mierze do tego, w czym obie strony się zgadzają, a w czym nie i które z nich wymagają dalszej dyskusji.

Zarówno Wielka Brytania, jak i UE wydają się zgadzać, że irlandzka granica jest szczególnym przypadkiem, który należy traktować z dużą ostrożnością, aby nie zaszkodzić postępom poczynionym w trakcie 25-letniego procesu pokojowego.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Główną kwestią sporną, którą należy rozwiązać, zanim UE umożliwi rozpoczęcie dyskusji na temat przyszłej umowy handlowej, wydaje się być tzw. "rachunek rozwodowy". UE twierdzi, że Wielka Brytania powinna zapłacić około 60 mld EUR (53,5 mld GBP, 70 mld USD), jednak premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, zasugerowała znacznie mniejszą kwotę, około jednej trzeciej wielkości zaproponowanej przez UE.

UE sygnalizuje, że ​​poczyniono pewne postępy, ale jak dotąd nie wystarczające, aby rozmowy mogły przejść do kolejnego etapu, dotyczącego umów handlowych. Po zakończeniu szóstej rundy negocjacji 10 listopada, główny negocjator ze strony UE, Michel Barnier, zażądał wyjaśnień dotyczących tego aspektu umowy, w ciągu dwóch tygodni, aby umożliwić przejście do drugiego etapu rozmów, w tym umowy handlowej.

Nadzieja w grudniu

Rada Europejska, w której skład wchodzą głowy państw członkowskich UE, zaplanowała tak zwany szczyt UE, na 14-15 grudnia. Oczekuje się, że to wydarzenie będzie stanowić kolejny, decydujący moment w negocjacjach dotyczących Brexitu, kiedy to UE może zatwierdzić przejście do dalszego etapu negocjacji, dotyczących przyszłego handlu z Wielką Brytanią.

Niepowodzenie w tym zakresie, uznane zostałoby za sporą porażkę, ponieważ obie strony zmierzając do 2018 roku, szybko zbliżają się do oficjalnego dnia rozłączenia, wyznaczonego na 29 marca 2019 roku. Jednak każda ewentualna umowa będzie musiała zostać zatwierdzona przez polityków z obu regionów, co prawdopodobnie będzie czasochłonnym procesem.

Po stronie UE, projekt porozumienia zostanie przesłany do Rady Europejskiej, gdzie musi uzyskać zielone światło od 20 z 27 członków, reprezentujących 65% populacji, zanim zostanie wysłany do ratyfikacji przez Parlament Europejski.

W Wielkiej Brytanii premier, Theresa May, obiecała, że będzie oczekiwała na głos w sprawie zatwierdzenia umowy, na zasadzie "zaakceptowania lub odrzucenia" zarówno w Izbie Gmin, jak i w Izbie Lordów brytyjskiego parlamentu.

Plany biznesowe daleko w tyle

W zgiełku brytyjskich firm, May naciskała, by przypieczętować okres przejściowy z UE, który utrzyma obecne ustalenia, podczas gdy obaj partnerzy będą dopracowywać każdą umowę. "Ściśle ograniczony okres realizacji, będzie kluczowy dla naszego przyszłego sukcesu" - stwierdziła. Ponownie wszelkie nadzieje pokładane są w szczycie UE, zaplanowanym w połowie grudnia, aby przynajmniej uzyskać pozwolenie na rozpoczęcie dyskusji na temat handlu i ustaleń przejściowych.

Brytyjski sekretarz ds. Brexitu, David Davis, zaznaczył, że Wielka Brytania ma nadzieję na osiągnięcie porozumienia w sprawie okresu implementacji w pierwszym kwartale, co sugerowałoby, że obie strony będą miały tylko około roku na dopracowanie szczegółów, przed oficjalną datą rozdziału. Okres przejściowy może być kluczowy, ponieważ zapewniłby pewnego rodzaju zabezpieczenie po Brexicie, kiedy to zaczną obowiązywać nowe umowy.

Rozważana jest, bez wyraźnego "postępowania rozwodowego", zdolność firm do ustanawiania ich awaryjnych planów podziałowych, ponieważ nadal pozostają pogrążone w niepewności co do ostatecznych zakresów, odnośnie których Wielka Brytania i UE mogą się zgodzić. The Confederation of British Industry (CBI) ostrzegła, że ​​według ankiety przeprowadzonej wśród firm, tylko około 10% rozpoczęło wdrażanie planów "scenariusza braku porozumienia", znanego jako "twardy Brexit", chociaż 60% brytyjskich firm stwierdziło, że podejmie kroki do końca marca.

"To niezwykle ważny czas w negocjacjach odnośnie Brexitu, który utrzyma się do Bożego Narodzenia, kiedy to firmy naprawdę będą potrzebować większej przejrzystości i pewności, a powodem, dla którego jest to tak pilne, jest to, że jesteśmy teraz w okresie podejmowania najważniejszych decyzji," ostrzegała dyrektor generalna CBI, Carolyn Fairbairn, 5 listopada w wywiadzie dla BBC.

Prezes CBI, Paul Drechsler, zauważył na konferencji 6 listopada, że ​​największe brytyjskie firmy, były liderami w procesie tworzenia planów awaryjnych, ale ostrzegł, że małe i średnie przedsiębiorstwa "zmagają się z planowaniem, przewidywaniem, kalkulowaniem".

Na tej samej konferencji CBI, dyrektor generalny BT Group, Gavin Patterson, również podkreślił, że kończy się czas, na podejmowanie decyzji, ostrzegając, że firmy nie będą miały innego wyjścia, jak zaplanować „twardy Brexit”.

"Na początku następnego roku kalendarzowego (umowa przejściowa) zacznie się pogarszać" - powiedział.

"Ostateczny okres planowania dla większości firm, z którymi rozmawiam, jest rzędu 18 miesięcy", wyjaśnił Patterson. "Jeśli nie masz pewności w tym momencie, musisz zacząć planowanie najgorszego scenariusza" - podsumował.

Według, Daniel Nouy'a, szefowej nadzoru nad bankami w strefie euro, około 50 banków z Wielkiej Brytanii, działających na terenie UE, zwróciło się do nadzorców z prośbą o informacje na temat przeniesienia i kontynuowania działalności. Jednak Nouy zauważyła również, że EBC był zaniepokojony wieloma innymi bankami, które wciąż opóźniały swoje plany awaryjne.

Ale nie tylko firmy brytyjskie i europejskie, próbują poradzić sobie z tą plagą niepewności.

Lloyd Blankfein, prezes i dyrektor generalny Goldman Sachs (NYSE:GS), wydawał się przygotowywać w październiku, kiedy wychwalał swój pobyt we Frankfurcie, w opublikowanym tweecie, który zawierał wyraźne odniesienie do idei, że firmy mogłyby przenieść działalność do niemieckiej stolicy finansowej, twierdząc, że "spędzi tam dużo więcej czasu".

Wpływ „twardego Brexitu”

W najgorszym przypadku, znanym jako "twardy Brexit", w którym obie strony nie osiągną porozumienia w sprawie handlu, zasady Światowej Organizacji Handlu będą miały zastosowanie do produktów wysyłanych z Wielkiej Brytanii do UE i na odwrót. Wiele produktów przemysłowych odczułoby zwiększenie poziomu cła, z wysokości zaledwie 2% do 3%, podczas gdy na samochody w wysokości aż 10%, z kolei dla wielu produktów rolnych byłoby to od 20% do 40%.

Brytyjskie przedsiębiorstwa eksportujące do UE, musiałyby nagle przedstawić swoje towary brytyjskiemu urzędowi celnemu HM Revenue and Customs (HMRC). System tworzenia kopii zapasowych został już opracowany, co oznacza, że te same obowiązki byłyby nałożone w każdym kraju, w tym również Wielkiej Brytanii. HMRC szacuje, że około 130,000 firm eksportujących do UE, najprawdopodobniej po raz pierwszy będzie zmuszonych do zmagania z odprawami celnymi.

Nie trzeba dodawać, że scenariusz braku umowy handlowej, prawdopodobnie odbije się na brytyjskiej gospodarce. Według danych, przewiduje się, że wzrost gospodarczy w Wielkiej Brytanii spadnie w tym roku do zaledwie 1,7%, w porównaniu do 1,8% odnotowanego w 2016 roku. Jednakże dla porównania, Wielka Brytania, w zeszłym roku odnotowała drugą co do wielkości ekspansję wśród krajów G7, podczas gdy w tym roku, jego wzrost gospodarczy w trzecim kwartale wyniósł zaledwie 0,4%, pozostając na dobrej drodze do powtórzenia odczytu z drugiego kwartału, co jest najsłabszym tempem wzrostu w grupie. Co więcej, kraj jest nastawiony na najgorsze roczne wyniki wzrostu gospodarczego, od recesji, po wzroście zaledwie o 1,0% w pierwszych dziewięciu miesiącach roku, najwolniejszym tempie, w okresie od stycznia do września, od roku 2009.

Eksperci są przekonani, że pomiędzy Wielką Brytanią a pozostałymi 27 członkami UE, zostanie osiągnięte porozumienie w sprawie handlu i okresu przejściowego. Jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF), ostrzega w swojej ostatniej regionalnej prognozie gospodarczej, że nie uruchomił scenariusza, w którym nie zawarto żadnej umowy, ale był pewien, że "destrukcyjny" Brexit najprawdopodobniej będzie miał szkodliwy efekt.

"Jeśli Wielka Brytania opuści Unię Europejską bez porozumienia, nastąpi wyraźny wzrost barier handlowych, którym mogą towarzyszyć zakłócenia w usługach w różnych sektorach, co negatywnie wpłynie na aktywność gospodarczą", powiedział IMF, dodając, że spowoduje to "zauważalnie niższy wzrost gospodarczy niż aktualnie projektujemy".

Rozstrzygający moment dla funta szterlinga?

Być może najbardziej widoczny wpływ niepewności wokół Brexitu, można zaobserwować w kursie funta. Kabel spadł już o około 12%, od poziomu ceny zamknięcia sesji na 1,4879 USD w dniu poprzedzającym ogłoszenie wyników.