Dlaczego obligacje rynków wschodzących to o jeden most za daleko?

 | 17.01.2019 13:40

Wydaje się, że łagodniejsza retoryka Rezerwy Federalnej wystarczyła do ożywienia rynku po zakończonym niedawno koszmarnym grudniu, a także przekonała inwestorów, że wyceny aktywów będą miały wsparcie przez cały rok. Nawet widmo światowej recesji nie odstraszyło inwestorów – świadomie wybierają wyższe ryzyko w przekonaniu, że to najlepszy moment na zakup tańszych aktywów.

Preferowana kategoria? Rynki wschodzące.

Obligacje rynków wschodzących w 2018 r. odnotowywały wyraźnie słabe wyniki. Do końca grudnia 2018 r. rentowności tych obligacji osiągnęły dziewięcioletnie maksimum, skłaniając inwestorów do ponownego przemyślenia sprawy i zaangażowania się w tym zmiennym, choć potencjalnie bardzo rentownym obszarze.

Jedno jest pewne: w tym momencie nic nie wspiera rajdu na rynkach wschodzących poza łagodnym wystąpieniem prezesa Powella z 4 stycznia. Gdyby Fed tak bardzo nie złagodziła retoryki na początku stycznia, wyprzedaż na rynku akcji najprawdopodobniej zyskałaby na sile, zniechęcając inwestorów do ryzyka. Jednak w sytuacji, gdy Fed najwyraźniej znalazła się w narożniku byków, wielu graczy jest gotowych podjąć większe ryzyko.