Draghi szykuje kolejną rewolucję?

 | 21.11.2014 16:36

Dość negatywne spojrzenie na perspektywy gospodarki nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę opublikowane wczoraj rano rozczarowujące wskazania listopadowych indeksów PMI. Ale to, że szef Europejskiego Banku Centralnego dał do zrozumienia, że trzeba będzie działać szybko i być może poszerzyć program QE, aby nie dopuścić do utrwalenia się negatywnych oczekiwań inflacyjnych, to sygnał otwarcia kolejnego etapu spekulacji przed grudniowym posiedzeniem ECB. Najpewniej zaraz powrócą oczekiwania związane z możliwością podjęcia decyzji nt. skupu obligacji korporacyjnych, bo takie plotki pojawiły się już na krótko w październiku. Stwierdzenie, że dla strefy euro najważniejszy jest kanał bankowy, może sugerować, że ECB nie pójdzie w stronę skupu obligacji rządowych. Rynek nie wchodzi jednak dzisiaj w takie szczegóły. Inwestorzy dostali świetny pretekst do rozbudowania kolejnej fali spadkowej na euro, gdyż szef ECB pokazał swoją determinację.

Na wykresie koszyka BOSSA EUR, na który składają się relacje EUR/USD, EUR/JPY, EUR/GBP i EUR/CHF widać wyraźny zwrot w dół, który może kończyć rozpoczęty w październiku impuls korekcyjny. Zresztą dzisiaj wyraźnie spada też EUR/JPY, co jest wywołane słowami ministra finansów Japonii, który uznał ostatnie osłabienie jena za zbyt szybkie. Nie dał jednak do zrozumienia, że może to oznaczać jakieś działania interwencyjne w celu zmiany trendu.