FED i SNB zaskakują

 | 18.12.2014 12:32

Z wieczornego komunikatu FED wypadło jednak sformułowanie dotyczące dłuższego okresu czasu odnośnie utrzymywania niskich stóp procentowych. Zastąpił je zwrot sugerujący, że bank centralny będzie „cierpliwy” w kwestii normalizacji stóp procentowych, a podczas konferencji prasowej szefowa FED przyznała, że oznacza to, iż FED nie dokona żadnych zmian na najbliższych dwóch posiedzeniach. Dla rynku stało się, zatem jasne, że ryzyko zacieśnienia polityki w połowie roku wyraźnie wzrosło. Niemniej, to co dano też wyraźnie do zrozumienia, wiele będzie zależeć od tendencji inflacyjnych. Innymi słowy – istnieje zgodność, co do tego, że przyszły rok przyniesie zaostrzenie polityki. Nie ma jednak pewności, czy ruch ten zostanie wykonany w czerwcu, jak tego oczekuje obecnie większość ekonomistów (łącznie dwa ruchy o 25 p.b. w 2015 r.), czy też nieco później. Dla dolara był to jednak jednoznaczny sygnał, że FED nie będzie raczej opóźniał tego, co nieuniknione. W efekcie mocno w dół poszła para EUR/USD. Wspólna waluta straciła po tym, jak jeden z członków ECB – Benoit Coeure w wywiadzie dla francuskiego L’Opinion stwierdził, że istnieje szeroki konsensus w ECB do podjęcia szybkich działań do wprowadzenia programu QE. To zwiększyło szanse do podjęcia takiej decyzji już 22 stycznia. Niewykluczone, że był to jeden z pretekstów, który skłonił dzisiaj rano Narodowy Bank Szwajcarii do podjęcia niezapowiedzianej decyzji o wprowadzeniu ujemnej stopy procentowej (3 miesięczny LIBOR spadł do przedziału od -0,75 proc. do +0,25 proc.). Decyzja ma wejść w życie 22 stycznia przyszłego roku, czyli w dniu, kiedy swoją decyzję o zainicjowaniu QE może ogłosić ECB.

Decyzja SNB zaskoczyła inwestorów na rynku franka, którzy po tym, jak w zeszłym tygodniu Bank nie dokonał żadnych zmian w polityce monetarnej, mogli oczekiwać, że taki ruch, jak dzisiaj zapadnie dopiero w marcu. Najwidoczniej jednak SNB dostrzegł spore zagrożenie w tym, jak może zareagować rynek na styczniowe posunięcie ECB. Dużą rolę mogła tu mieć też zwykła matematyka. W ostatnich dniach EUR/CHF niebezpiecznie zbliżył się w okolice 1,2000, a Thomas Jordan przyznał dzisiaj, że SNB ostatnio musiał interweniować na rynku. Ujemne stopy procentowe prędzej czy później byłyby koniecznym rozwiązaniem – im wcześniej, tym mniej kosztowna będzie obrona kursu EUR/CHF, która jest kluczowym elementem polityki SNB.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Na wykresie EUR/CHF widać wpierw wyraźny ruch w górę blisko pod poziom 1,21 (szczyt 1,2095), po czym jego spore wymazanie. Niemniej trudno będzie zaprzeczyć faktowi, jakim jest złamanie spadkowej linii trendu pociągniętej od maja 2013 r. – to okolice 1,2035-40. Niemniej szukający zysku na słabości CHF mogą to zrobić znacznie łatwiej przez inne pary, niż przez EUR/CHF, który pozostanie pod presją oczekiwań na styczniowe posiedzenie ECB. Bardzo silnym oporem może stać się rejon 1,2120.