FED nie dał pretekstu do odbicia dolara?

 | 27.07.2017 12:35

Kluczowe informacje z rynków:


 USA: FED jednomyślnie zdecydował na zakończonym w środę wieczorem posiedzeniu o utrzymaniu dotychczasowych parametrów w polityce pieniężnej. W komunikacie napisano, że zmiany w bilansie FED mogą rozpocząć się „relatywnie szybko”, co może oznaczać, że informacja o zainicjowaniu procesu jego redukcji może zostać podana już na wrześniowym posiedzeniu. Nieznacznie zmieniono opis dotyczący inflacji bazowej wskazując obecnie, że znajduje się ona poniżej 2 proc., podczas kiedy w czerwcu mowa była o tym, że „ostatnio spadła”, oraz, że pozostaje „nieco poniżej 2 proc.”. Niemniej oceny dotyczące tego, że w średnim okresie powinna ona zmierzać w stronę celu, a także te dotyczące dalszego, umiarkowanego tempa wzrostu aktywności gospodarczej, co ma pozwolić na dalszy, stopniowy wzrost stóp procentowych, zostały podtrzymane.

 AUSTRALIA: Ceny importu w II kwartale spadły o 0,1 proc. k/k (szacowano ich wzrost o 0,7 proc. k/k), a z kolei ceny eksportu spadły o 5,7 proc. k/k (oczekiwano -5,5 proc. k/k).

 CHINY: Zyski firm działających w sektorze przemysłowym wzrosły w czerwcu o 19,1 proc. r/r wobec 16,7 proc. r/r w maju.

 EUROSTREFA/ NIEMCY: Indeks nastrojów konsumenckich Gfk liczony na sierpień wzrósł do 10,8 pkt. z 10,6 pkt. (szacowano 10,6 pkt.).

Opinia: Nieznaczne zmiany w komunikacie FED dotyczące inflacji bazowej, która „obecnie pozostaje poniżej 2 proc.”, a także fakt, że proces redukcji bilansu FED może rozpocząć się „relatywnie szybko”, zostały odebrane przez rynek jako sygnał, że szanse na podwyżkę stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu są niewielkie. Tylko, że takie były już od jakiegoś czasu. Patrząc na oczekiwania bazujące na modelu CME FEDWatch jedynym terminem nad którym można by się zastanawiać był i jest grudzień, chociaż prawdopodobieństwo takiego ruchu wciąż nie przekracza tu 50 proc. (obecnie 46,8 proc.). Tym samym wczorajszy przekaz ze strony FED niczym zbytnio nie zaskoczył, chociaż wzmianka dotycząca redukcji bilansu FED powinna nieznacznie wspierać dolara, a także rynek długu.

Tymczasem to zachowanie się długu (spadek rentowności) doprowadziło wczoraj do powrotu słabości dolara. Wydaje się, że rynek po prostu odczekał kilka dni, aby po komunikacie FED ponowić wcześniejszą grę zgodnie z obowiązującym średnioterminowym trendem. To sprawia, że dopiero seria lepszych informacji (ustawy podatkowe i gospodarcze), czy też danych (konkretnie tych powiązanych z inflacją), mogłaby sprawić, że zdaje się, że dominująca obecnie (?) grupa inwestorów, miałaby mocne preteksty do ponownego przemyślenia w którym miejscu na globalnej mapie trendów znajduje się obecnie dolar.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Tymczasem dzisiejszy kalendarz makro nie daje zbyt dużo pola w tej sprawie. Dzisiaj o godz. 14:30 opublikowane zostaną dość zmienne ze swojej natury dane nt. zamówień na dobra trwałego użytku w czerwcu , oraz tradycyjnie już odczyty cotygodniowego bezrobocia. Ciekawiej może być jutro, kiedy to poznamy odczyty dotyczące PKB za II kwartał.

Słabość dolara obserwowana po informacjach z FED sprawiła, że przetestowany został rejon mocnego wsparcia przy 93 pkt. (fioletowa linia), jaki był wskazywany w Tygodniku FX. To kluczowy poziom oparty o minima z 2015 i 2016 r., od którego może wiele zależeć. Wydaje się, że nie należy przekreślać scenariusza możliwego odbicia się dolara w najbliższych miesiącach, chociaż wcześniej rynek może budować kilkutygodniową bazę (w sierpniu?) pod taki ruch.