Komentarz surowcowy

 | 10.05.2016 12:35

ROPA NAFTOWA

Spadek produkcji ropy naftowej w Libii i w Kanadzie.

Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej rozpoczęła się wzrostami, jednak zakończyła na sporym minusie. Cena amerykańskiej ropy naftowej WTI spadła w poniedziałek o 3%, zbliżając się tym samym do poziomu 43 USD za baryłkę. Pewnym wsparciem dla sprzedających był fakt, że pożary w Kanadzie odsuwają się już od obszarów piasków roponośnych. Jednocześnie jednak trzeba pamiętać o tym, że spadek cen ropy naftowej jest ogólnie obecnie uzasadniony ze względu na dużą podaż tego surowca na globalnym rynku.

O ile Kanada mierzy się obecnie ze stanem klęski żywiołowej, to nie jest ona jedynym krajem, w którym ostatnio nastąpił znaczny spadek produkcji ropy naftowej. Z podobnym problemem zmaga się Libia, jednak tu przyczyną jest sytuacja polityczna. Zresztą, nie po raz pierwszy – od czasów arabskiej wiosny z 2011 r., trwają wewnętrzne walki i napięcia polityczne, które przekładają się na trudną sytuację gospodarczą tego kraju. Brak stabilności władz Libii przekłada się na zmniejszone przychody ze sprzedaży ropy naftowej, co ma związek z ciągłym wstrzymywaniem i wznawianiem prac na polach naftowych, częstym zamykaniem portów, przejmowaniem infrastruktury naftowej (pól i ropociągów) przez kolejne grupy wpływu.

Obecnie problemem w Libii jest wstrzymanie eksportu ropy naftowej za sprawą konfliktu dotyczącego praw do sprzedaży tego surowca za granicę i związanego z tym zaniechania załadowania tankowca należącego do firmy Glencore (LON:GLEN). Mniejszy eksport przekłada się na zagrożenie całkowitym zapełnieniem magazynów ropy naftowej w Libii, co wpływa na ograniczenie produkcji.