Który bank centralny upadnie pierwszy?

 | 22.11.2017 10:23

Powszechnie sądzi się że banki centralne są wszechmocne. Sterują one podażą waluty czy stopami procentowymi dzięki czemu mają ogromny wpływ na gospodarkę poszczególnych krajów. Bardzo często to właśnie bankom centralnym przypisuje się zasługi za powstrzymanie kryzysu zapoczątkowanego w 2008 zapominając, że do to właśnie ich lekkomyślna polityka doprowadziła do obecnych problemów.

Przez ostatnie dwie dekady rozwiązaniem wszelkich problemów miały być niskie stopy procentowe oraz łatwy pieniądz. Ludzie mieli zaciągać kredyty, wydawać łatwo pozyskane pieniądze i stymulować gospodarkę. O ile w teorii wszystko ładnie wygląda o tyle w praktyce taka polityka prowadzi głównie do tworzenia baniek spekulacyjnych, marnotrawstwa „taniego” pieniądza oraz ogromnego wzrostu zadłużenia.

Kryzys w 2008 był właśnie spowodowany nadmiernym zadłużeniem na poziomie konsumenckim. Lekarstwem na nadmierne zadłużenie było oczywiście obniżenie stóp do zera oraz uruchomienie gigantycznej puli nowych kredytów. Efekt - dalszy wzrost zadłużenia. Tym razem jednak problem nie pozostał na poziomie konsumentów lecz całych państw i banków centralnych, które za świeżo wydrukowane waluty skupowały długi państw na które nie było chętnych.

Kto bowiem pożyczy zbankrutowanym państwom kapitał zadowalając się 1% czy 2% odsetek. Nikt przy zdrowych zmysłach, a skoro tak to zostaje bank centralny. Wydaje się, że taka polityka może trwać bez końca. Kraj leci na permanentnym deficycie, ale nikt się nie martwi bo dziurę w budżecie pokryje się z nowych obligacji które skupi od nas bank centralny. Polityka taka działa przez jakiś czas. Bank centralny może drukować walutę aby skupować długi ale nie możemy zapominać, że zaufanie do banków centralnych trwa tak długo, jak długo inwestorzy wierzą, że kiedyś odzyskają środki ulokowane w obligacjach danego kraju oraz że środki te zachowają swoją wartość.

Innymi słowy, bank centralny utrzymuje wiarygodność w oczach inwestorów tak długo jak inwestorzy wierzą w walutę danego kraju. Jeszcze do niedawna jeżeli bank centralny drukował walutę aby skupować obligacje, inwestorzy odbierali to jako sygnał do ich zakupu. Ostatecznie skoro na rynku mamy dużego kupca to ceny obligacji powinny rosnąć. Nie ważne że nic nie płacą w postaci odsetek. Liczy się tylko to że ekstremalnie drogi papier odsprzedam kolejnym chętnym za jeszcze większe pieniądze. Wszystko to trwa do czasu. W pewnym momencie inwestorzy widzą, że ceny obligacji nie bardzo mają już jak rosnąć i to mimo zakupów ze strony banku centralnego. Przy okazji cena waluty zaczyna spadać. W takim otoczeniu zaczyna się wyprzedaż obligacji i ucieczka inwestorów spekulacyjnych z danego kraju. Bank centralny widząc to robi jedyną rzecz na której zna się dobrze. Drukuje jeszcze więcej aby wypełnić lukę po spekulantach. W takim momencie jest już jednak za późno gdyż inwestorzy odczytują dodatkowy dodruk jako utratę kontroli nad walutą oraz uciekają szybko z tonącego okrętu.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Na przestrzeni lat wbito nam do głowy, że banki centralne nie bankrutują. Nie jest to do końca prawdą. Tylko na przestrzeni ostatnich 30 lat zbankrutowały:

- Urugwaj 1990
- Wenezuela 1990, 1995, 1998, 2004, 2017
- Paragwaj 2003
- Panama 1989
- Ekwador 2008
- Kostaryka 1984
- Brazylia 1990
- Argentyna 2014
- Nigeria 2004
- Zimbabwe 2006
- Maroko 2000
- Ukraina 2000, 2016
- Rosja 1991
- Polska 1981
- Grecja 2012
- Kuwejt 1990, 1998
- Irak 1990

Lista krajów, które straciły kompletnie kontrolę nas walutą jest o wiele dłuższa. Wymieniłem tylko kilka przypadków. Tu pewnie was zaskoczę ale na liście krajów które zbankrutowały powinny się także znaleźć Stany Zjednoczone, de facto ogłosiły bankructwo odmawiając wymiany dolarów na złoto po 1971 roku. Efekt był taki, że mimo ustalenia statusu petrodolara zaledwie 3 lata później dolar w ciągu dekady stracił względem innych walut 32%. Przed kompletną utratą zaufania uratowało go poniesienie stóp procentowych do poziomu 20% w roku 1980.

Mimo, ogromnych zawirowań na rynkach finansowych oraz szaleńczych sztuczek najważniejsze banki centralne póki co utrzymują kontrolę nas systemem i to mimo ogromnego zadłużenia. Jeden z nich jednak wydaje się tracić kontrolę, która może doprowadzić do bankructwa całego kraju ze wszystkimi tego konsekwencjami.

h2 Który bank centralny będzie tym który upadnie pierwszy?/h2

Moim zdaniem będzie to Bank Japonii. Powszechnie sądzi się, że era dodruku rozpoczęła się w 2008 roku. Jest to nieprawdą. Poligonem doświadczalnym wiele lat wcześniej była Japonia, która od czasu II wojny światowej nadal znajduje się pod nieformalną okupacją.

To właśnie w Japonii bank centralny już w 1999 roku obniżył stopy do zera, a rok później zastosował jako pierwszy Quantitative Easing czyli dodruk waluty za który skupowano dług rządowy. Rzekomo miało to pomóc rozruszać gospodarkę. Nie podziałało. Mimo to destruktywną politykę stosowano przez kolejne lata. Dodruk na ograniczoną skalę prowadzono do 2012 roku kiedy to Premier Shinzo Abe rozpoczął szaleńcze działania zmierzające do zniszczenia wartości jena.

Efekt jest taki, że dług Japonii to 250% w relacji do PKB, a bilans Banku Japonii wynosi ekwiwalent 4,7 bln USD czyli ponad 100% PKB. W ujęciu dolarowym jest to trochę więcej niż nadrukował FED i jakieś 4 x więcej jeżeli odniesiemy to do wielkości gospodarki.