Limit cenowy grupy G7 ma poważne skutki uboczne

 | 07.07.2022 12:00

W podsumowaniu z czerwcowego szczytu grupy G7 znalazł się zapis, że należy ograniczyć dopływ pieniędzy do Rosji z tytułu eksportu węglowodorów. Realizacji tego zamiaru służyć miałby limit cenowy, powyżej którego nie można byłoby handlować surowcem. Ciężar egzekucji wypełniania tego wymogu miałby spocząć na firmach związanych z transportem morskim. Na pierwszy ogień poszliby ubezpieczyciele, bez których udziału żegluga nie ma racji bytu. Przedstawiciele sektora uważają pomysł za mało realny. Skutkiem ubocznym wprowadzenia limitu cenowego mogłaby być m. in. redukcja wydobycia rosyjskiej ropy naftowej, co z pewnością doprowadziłoby do podwyższonej zmienności surowca na giełdach towarowych.

Od rosyjskiej agresji na Ukrainę minęły już 4 miesiące. Wojna ma dwa oblicza. Pierwsze, kinetyczne, to całokształt zmagań na polu militarnym, w które zaangażowane są siły ukraińskie i rosyjskie. Drugie to gospodarcze. Prawdopodobnie najbardziej znanym przejawem tych zmagań są sankcje wdrażane przez państwa/organizacje ponadpaństwowe nieprzychylne rosyjskiej inwazji. Coraz częściej w nagłówkach mediów da się wyczytać zniechęcenie, że wdrożone sankcje nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Żyjemy w dynamicznych czasach, najlepiej mieć efekty działań „na już”. To tak nie działa. Być może to rozczarowanie bierze się stąd, że skala sankcji jest bezprecedensowa w historii, a do tego impet ich wprowadzania stracił na tempie. Od 22 lutego zostało wdrożonych ok. 8,5 tys. działań odwetowych, z czego 70% dotyczyło osób fizycznych. Jednocześnie widać wyraźnie, że po początkowej „gorączce sankcyjnej” z lutego i marca pozostało wspomnienie.

Infografika 1 – Rozkład nałożonych sankcji na Rosję od agresji na Ukrainę w ujęciu miesięcznym