Obiecujące perspektywy metali szlachetnych

 | 21.03.2018 13:19

Niedawny artykuł autorstwa Ronana Manly’ego z BullionStar dobitnie przypomniał nam o tym jak wielkim utrapieniem dla banków centralnych jest złoto.

W swoim tekście Manly cofnął się do lat 60-tych, kiedy to 8 banków centralnych połączyło się wokół London Gold Pool by bronić sztywnego kursu złota na poziomie 35 USD za uncję. Jednocześnie Stany Zjednoczone drukowały dolary, aby finansować wojnę w Wietnamie oraz projekt Great Society. Działania USA musiały spowodować obawy innych rządów. Nie wytrzymała Francja – generał de Gaulle zażądał wymiany francuskich rezerw dolarowych na złoto. Operacja doszła do skutku, natomiast Stany Zjednoczone nie były w stanie zrealizować wszystkich potencjalnych żądań, więc w 1971 roku podjęto decyzję o zerwaniu linku między złotem i dolarem.

Kolejne lata przyniosły pojawienie się kontraktów futures na złoto, których celem było wykreowanie alternatywnego rynku. Inwestorzy mieli odejść od fizycznego rynku metalu i przenieść się do kontraktów papierowych.

Pod koniec lat 70-tych pojawił się pomysł odtworzenia London Gold Pool. W zapiskach rozmów bankierów centralnych z tamtego okresu można przeczytać m.in. o „konieczności złamania wiary inwestorów”.

Z czasem pojawiło się również coś takiego, jak rynek pożyczek złota na którym banki centralne transferują fizyczne złoto do banków bulionowych, a następnie trafia ono na rynek, dodatkowo zbijając cenę kruszcu. Wiele BC wypożyczyło swoje złoto dawno temu, a jednak metal dalej widnieje w bilansach jako „należne złoto”. W roku 1999 pojawiła się propozycja, aby „należne złoto” oraz faktycznie posiadany metal zapisywane były w bilansie w dwóch osobnych liniach. Pomysł został ostro skrytykowany m.in. przez Bank Anglii, Europejski Bank Centralny i Bundesbank, które stwierdziły, że taka zmiana mogłaby wstrząsnąć rynkiem.

Skąd taka niechęć do złota wśród bankierów centralnych? Stworzony przez nich system oparty jest na pustym pieniądzu bez pokrycia w jakimkolwiek aktywie materialnym, a rolę globalnej waluty rezerwowej pełni dolar. Siła nabywcza poszczególnych walut cały czas się kurczy, jednak proces ten rzadko zwraca uwagę społeczeństwa, gdyż waluty dewaluowane są w podobnym tempie (banki centralnie zgodnie współpracują w tym obszarze). Dopiero zestawienie walut z prawdziwym pieniądzem jakim jest złoto, pokazuje skalę zniszczeń dokonywanych przez banki centralne.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Zagrożeniem dla banków centralnych jest potencjalne porzucenie wiary w dolara i inne waluty przez tłum i przeniesienie się chociażby do złota. Oznaczałoby to rozpad systemu. Dlatego też bankierzy centralni przywiązują ogromną uwagę do tego, by móc oddziaływać na cenę złota.

h2
Dekada dodruku/h2


Sceptycy mogliby powiedzieć: „skoro złoto jest takim dobrym zabezpieczeniem, to dlaczego spadało podczas dodruku?”. Jeśli jednak cofniemy się do faktycznego początku skupu aktywów przez FED to zauważymy w pierwszej kolejności potężne wybicie ceny złota. Począwszy od stycznia 2009 roku (kiedy dodruk był już zatwierdzony) do sierpnia 2011 roku, kruszec podrożał o 115%.