Rynek myśli, co zrobić z Włochami

 | 05.12.2016 13:30

Kluczowe informacje z rynków:

USA: Prezydent elekt Donald Trump skrytykował w niedzielę na Twitterze Chiny za wcześniejsze działania dotyczące dewaluacji juana, a także nakładania ceł na amerykańskie produkty. Krytycznie odniósł się też do działań Państwa Środka na Morzu Południowochińskim

Eurostrefa/Włochy: Premier Włoch Matteo Renzi zapowiedział swoją dymisję dając do zrozumienia, że „bierze pełną odpowiedzialność za przegraną” w referendum konstytucyjnym. Za zmianami zmierzającymi do ułatwienia procesu legislacyjnego, m.in. radykalnej zmiany formuły działania Senatu, opowiedziało się w niedzielnym głosowaniu 40,9 proc., podczas kiedy przeciw było 59,1 proc. Frekwencja wyniosła ponad 68 proc. Teraz ruch należy do prezydenta Sergio Mattarella – może on nie zgodzić się na dymisję premiera, który mógłby jednak zbudować tzw. rząd technokratyczny przebudowując dotychczasowy gabinet. Może też powierzyć taką próbę innej osobie – na giełdzie nazwisk znajduje się chociażby obecny minister gospodarki Pier Carlo Padoan, Pietro Grasso (marszałek Senatu), oraz Dario Franseschini (minister kultury). Rząd technokratyczny miałby jednak ograniczone możliwości, co do przeprowadzania istotnych zmian ustawodawczych. Pozwoliłby jednak uniknąć scenariusza przedterminowych wyborów parlamentarnych – planowe odbędą się na wiosnę 2018 r.

Eurostrefa/Austria: Lider nacjonalistycznej Partii Wolności Norbert Hofer nie wygrał powtórzonych wyborów prezydenckich. Więcej głosów zdobył Alexander Van der Bellen, który startował jako kandydat niezależny, choć kilka lat temu był aktywnym politykiem Partii Zielonych, którą kierował w latach 1997-2008. Bellen wygrał wcześniejsze wybory, ale te zostały powtórzone ze względu na wątpliwości, co do właściwego przeliczenia głosów.

Eurostrefa: Ostateczny odczyt listopadowych indeksów PMI dla usług w strefie euro wypadł nieco gorzej, niż wstępne szacunki – 53,9 pkt. wobec 54,1 pkt. Słabość była widoczna głównie w przypadku Francji (51,6 pkt. wobec 52,6 pkt.). Ostatecznie, zatem zbiorczy indeks PMI Composite (grupujący wszystkie wskazania PMI z gospodarki) wyniósł 53,9 pkt. wobec oczekiwanych 54,1 pkt.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Naszym zdaniem: W piątkowym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że przegrana we włoskim referendum nie powinna być dla rynków aż tak dużym szokiem biorąc pod uwagę wyniki wcześniejszych sondaży, czy też „zwyczajowe” już niedoszacowanie odsetka populistycznych głosów w społeczeństwie. Teoretycznie wynik nie jest aż tak zły – głosów „za” było nieco powyżej 40 proc. Niemniej duża frekwencja sprawia, że premier Renzi został zmuszony uznać go za swoja osobistą porażkę, na co rynki finansowe zareagowały dość gwałtownie podczas ograniczonej płynności w handlu z niedzieli na poniedziałek. Czy jednak Włochom rzeczywiście zagraża teraz potężny kryzys polityczno-gospodarczy? Przyspieszone wybory parlamentarne za 2-3 miesiące mogłyby prowadzić do zdominowania parlamentu przez partie populistyczne (to, że liderem w sondażach pozostanie Partia Demokratyczna Renziego może być złudne, gdyż różnica do Ruchu 5 Gwiazd bazuje w granicach tzw. błędu statystycznego), które z kolei mogłyby dążyć do wyprowadzenia kraju z Unii Europejskiej, czy też strefy euro (chociaż warto sobie zadać pytanie czy rzeczywiście, jeżeli spojrzymy chociażby na Grecję, gdzie rządząca Syriza szybko zrozumiała, że mogłoby to doprowadzić do kompletnego chaosu w kraju). Tym samym bardziej preferowanym zdaje się być scenariusz, który Włosi już przerabiali z Mario Montim – czyli technokrata na czele rządu tymczasowego, który dotrwa do planowych wyborów w 2018 r. Problem jednak w tym, że będzie to rząd słaby, niezdolny do przeprowadzenia ważnych reform, które mogłyby dać Włochom fundamenty do „nowego otwarcia”. A perspektywa na 2018 r. pozostanie niepewna, chociaż najpewniej tamtejszym politykom uda się na powrót zmienić ordynację wyborczą, która zakłada, że zwycięskie ugrupowanie dostaje dodatkowy bonus – pojawiły się obawy, że mogłoby to otworzyć populistom drogę do pełni władzy. Pośrednio jest to też jeden z argumentów, dla których nie będzie silnego parcia politycznego na przyspieszone wybory parlamentarne.

Zerknijmy na rynki finansowe. Spread pomiędzy włoskimi, a niemieckimi 10-letnimi obligacjami wprawdzie wzrósł, ale nie powrócił w okolice listopadowych szczytów przy 187 p.b. (dzisiaj około 175 p.b). Z kolei na wykresie koszyka BOSSA EUR mieliśmy wprawdzie dość niskie otwarcie, ale rynek dość szybko odbudował się – w efekcie jesteśmy powyżej zamknięć z ostatnich 3 tygodni. Jeżeli odłożymy na bok temat Włoch (Austria zaskoczyła pozytywnie), to uwagę rynków w najbliższych dniach skupi czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. A tu teoretycznie plotki, co do tego, jaki będzie przekaz dotyczący programu QE, powinny być wciąż żywe. Jeżeli skup zostanie wydłużony – to o ile, oraz czy nie pojawią się pewne sugestie zmierzające do tego, że za kilka miesięcy jego miesięczna skala może być zredukowana. O możliwościach jakie ma ECB pisaliśmy w piątkowym raporcie odnosząc się do spekulacji Reutersa, jakie pojawiły się w czwartek późnym popołudniem. Reasumując – spekulacje przed posiedzeniem ECB mogą podbijać wycenę euro. Może, zatem dojść do sytuacji, że dojdzie do naruszenia oporu przy 111,39 pkt. na koszyku BOSSA EUR.