Sezon wyników na horyzoncie

 | 09.07.2012 22:47

Optymizm, jaki towarzyszył inwestorom na początku minionego tygodnia, u którego źródeł leżał obiecujący przebieg ostatniego szczytu UE, szybko został zgaszony wypowiedziami europejskich decydentów (m.in. z Finlandii oraz Holandii), które potwierdzają jedynie obawy, że droga do śmielszych reform pozostaje wciąż długa i trudna, a jej przebycie niepewne. W rezultacie handel na większości parkietów kończył się w piątek na poziomach zbliżonych do zamknięcia poprzedniego tygodnia.

Unia wciąż bez spójnej wizji wyjścia z kryzysu

Już w poniedziałek agencja Reutera podała za fińskim źródłem rządowym, że Finlandia i Holandia zablokują możliwość dokonywania zakupów obligacji państw peryferyjnych strefy euro. Z Niemiec z kolei napłynęła informacja, że ratyfikacja paktu fiskalnego oraz programu pomocowego ESM zostają wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia skarg przez Trybunał Konstytucyjny. Wszystko to popsuło pozytywny klimat, jaki panował na rynku po ostatnim szczycie Unii, który przekonał inwestorów (a przynajmniej część z nich), że europejscy politycy znacząco zbliżyli się w swoich poglądach. Informacje płynące z Finlandii pokazują wyraźnie, że był to jednak nadmierny optymizm. Widać było to również po notowaniach hiszpańskich obligacji. Po zakończeniu ostatniego szczytu rentowności obligacji dziesięcioletnich spadły z blisko 7 proc. do poziomu 6,3 proc., jednak już tydzień później znów przekroczyły w trakcie sesji barierę 7 proc. Poza oporem mniejszych państw bogatej Północy, problemem pozostaje wciąż dysonans pomiędzy dwoma największymi graczami w strefie euro. Niemcy dążą do „dokończenia integracji gospodarczej i politycznej”, co budzi sprzeciw Francji, obawiającej się utraty pełnej kontroli Paryża nad budżetem. Z jednej strony mamy więc ułomną konstrukcję Unii Gospodarczej i Walutowej, która wymaga poważnych zmian w kierunku pogłębienia integracji, z drugiej zaś opór państw narodowych z Francją na czele przeciwko federacji europejskiej. Trudno przypuszczać, aby ta strategiczna rozbieżność interesów zanikła w najbliższym czasie. Możemy jedynie spodziewać się mniejszych kompromisów w walce z kryzysem

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Banki centralne w walce z kryzysem

W minionym tygodniu sporo uwagi poświęcano posiedzeniom banków centralnych, na których podjęto decyzje o luzowaniu polityki pieniężnej. Na obniżkę stóp procentowych zdecydował się Ludowy Bank Chin oraz Europejski Bank Centralny. W przypadku tego pierwszego, obniżkę głównej stopy procentowej o 31 pkt bazowych do poziomu 6 proc., potraktowano jako zapowiedź słabszych danych lub spadku tempa inflacji, co rzeczywiście znalazło odzwierciedlenie w publikowanych dziś rano danych – inflacja CPI spadła w Chinach do poziomu najniższego od stycznia 2010 roku (2,2 proc. r/r). W przypadku Europejskiego Banku Centralnego decyzja o obniżeniu głównej stopy procentowej z 1 proc. do poziomu 0,75 proc. była oczekiwana przez analityków. Obniżona została również stopa procentowa, po jakiej EBC przyjmuje od banków depozyty, z poziomu 0,25 proc. do 0. Decyzja, która ma zachęcić banki do zwiększenia akcji kredytowej, zdaniem niektórych może doprowadzić do odpływu środków z EBC w kierunku bonów skarbowych państw uważanych za najbezpieczniejsze. Nie będą to już zapewne niemieckie bony skarbowy, gdyż w ich przypadku cały czas obserwujemy rentowności bliskie zera lub ujemne. Decyzję EBC należy oceniać bez wątpienia pozytywnie, chociaż jej wpływ na rynek w obecnej sytuacji będzie raczej ograniczony. Trzecim bankiem centralnym, który zdecydował się na luzowanie polityki pieniężnej jest Bank of England, który przedłużył program skupu papierów wartościowych do końca roku. Bank ma na ten cel przeznaczyć dodatkowe 50 mld funtów, co oznacza wzrost łącznej wartości programu QE do poziomu 400 mld funtów.

Dane makro

Najważniejsze publikowane w ubiegłym tygodniu dane dotyczyły sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Piątkowe oficjalne dane za czerwiec były gorsze od prognoz (przybyło 84 tys. nowych miejsc pracy, podczas gdy oczekiwano 102 tys.). Dane te nieznacznie rozczarowały, gdyż czwartkowy raport ADP, a także dane o nowych wnioskach o zasiłki sugerowały raczej pozytywne odchylenie od konsensusu. Pozytywnie wyglądały dane o produkcji przemysłowej za maj w Niemczech, która wzrosła o 1,6 proc. m/m przy oczekiwaniach na poziomie 0,1 proc. Nieznacznie lepsze od wcześniejszych przybliżeń były czerwcowe publikacje indeksów PMI dla przemysłu Niemiec (45 wobec 44,7) oraz strefy euro (45,1 wobec 44,8). Nie zmienia to jednak negatywnego wydźwięku tych danych. Niepokojący jest również spadek amerykańskiego odpowiednika PMI dla przemysłu, indeksu ISM, poniżej bariery 50 pkt, która oddziela fazę wzrostu od recesji. Indeks spadł z poziomu 53,5 pkt do 49,8, zamiast do oczekiwanych 52 pkt. Były to najgorsze i najbardziej niepokojące dane opublikowane w minionym tygodniu.

Co czeka nas w tym tygodniu

Już w poniedziałek rozpoczyna się sezon wyników finansowych za drugi kwartał bieżącego roku w USA. Tradycyjnie wśród trzydziestu spółek wchodzących w skład średniej Dow Jones, pierwsza swój raport opublikuje spółka Alcoa, gigant rynku aluminium. Kolejne ważne wyniki poznamy w piątek, kiedy raporty opublikują banki JPMorgan Chase oraz Wells Fargo. Więcej o sezonie wyników kwartalnych, rynkowych oczekiwaniach oraz możliwych scenariuszach napiszę w przyszłotygodniowym komentarzu (zaczynający się tydzień jest jeszcze dość ubogi w publikacje wyników). Z ważniejszych wydarzeń warto w tym tygodniu zwrócić uwagę na dzisiejsze spotkanie ministrów finansów UE. Ich narada może przynieść więcej szczegółów dotyczących uzgodnień z ostatniego szczytu. Jutro z kolei uwagę inwestorów skupi niemiecki Trybunał Konstytucyjny, który ma się wypowiedzieć w sprawie paktu fiskalnego.

S&P 500 – strefa oporów powstrzymała kupujących

Zatrzymanie się fali wzrostowej w minionym tygodniu zbiegło się z osiągnięciem zarysowanej w poprzednim raporcie istotnej strefy oporów 1365-1390 (wykres 1). Obserwowana w ciągu ostatnich sesji korekta spadkowa zniosła już 38,2 proc. wzrostów z ostatnich dwóch tygodni. Poziomem docelowym dla obserwowanej korekty może być strefa 1328-1335 (wykres 2). Przełamanie tego poziomu otwiera drogę do lokalnego minimum na poziomie 1310 pkt. W szerszym horyzoncie, dopóki nie zostanie przełamana wspomniana wcześniej strefa oporów, ostatnie wzrosty traktowałbym raczej jako korekcyjne.