Tesla kroczy nad przepaścią

 | 18.09.2018 12:42

Na początku września media często poruszały temat Elona Muska. Wiele z tych wzmianek dotyczyło jednak nośnych tematów, mających niewiele wspólnego z Teslą (NASDAQ:TSLA). Jednym z nich była sytuacja w której Musk zapalił marihuanę podczas wywiadu. Z pewnością nakręciło to dyskusję dotyczącą CEO Tesli, my jednak wolelibyśmy skupić się na samej spółce. Tym bardziej, że jest o czym mówić. W ostatnim czasie nt. Tesli chętnie wypowiadali się dostawcy, pracownicy oraz analitycy. Inwestorzy powinni wziąć ich słowa pod uwagę.

h2 Co mówią dostawcy?/h2


W lipcu Tesla zgłosiła się po tzw. „rabaty wsteczne” do swoich dostawców. Najprościej mówiąc, ze względu na trudności finansowe spółka chciała odzyskać część pieniędzy, które wydała na części potrzebne do produkcji.

Przedstawiciele Tesli argumentowali, że brak wspomnianych rabatów może z czasem uderzyć w samych dostawców. W zakamuflowany sposób dali zatem do zrozumienia: jeśli nie obniżycie cen, to możemy zbankrutować.

Osobna kwestia to wysokość proponowanych rabatów. Chodziło o zwrot od 9 do 20 procent tego, co firma zapłaciła począwszy od 2016 roku! Zgodnie ze słowami jednego z dostawców, jeśli takie propozycje pojawiały się ze strony innych firm, chodziło o rabaty rzędu 1-2 procent.

Tesla poinformowała też, że jeśli partnerzy nie zgodzą się na rabaty, to spółka będzie chciała wydłużyć terminy płatności z 60 do 120 dni.

Działania kierownictwa Tesli rodzą obawy u dostawców. W przeprowadzonej niedawno ankiecie, aż 18 spośród 22 partnerów Tesli stwierdziło, że spółka Muska stanowi dla nich finansowe zagrożenie (czytaj: może nie być w stanie pokryć zobowiązań w najbliższym czasie). Z kolei 8 z 22 obawia się bankructwa Tesli.

h2 Co mówią byli i obecni pracownicy?/h2


Business Insider dokonał niedawno bardzo wnikliwej analizy Tesli – nie pod kątem finansów, ale od strony warunków pracowniczych. Dziennikarze oparli się przy tym na relacjach 42 byłych i obecnych pracowników spółki.

Wielu rozmówców odnosiło się do trudnych warunków i bardzo wysokiego tempa pracy. Wspominali o osobach, które rezygnowały po 2 godzinach lub jednym przepracowanym dniu. Szczerze mówiąc – taka statystyka nas nie rusza. Są prywatne firmy, które dużo wymagają od swoich pracowników i są ludzie, którzy do takiej pracy się nie nadają. Wrażenie zrobiły na nas dopiero szczegóły oraz porównanie z działaniami konkurentów.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Z opowieści pracowników wynika, że tempo pracy jest tak wysokie, a zaplecze sanitarne w fabrykach na tyle niewystarczające, iż niektórzy pracownicy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na samej hali. Z kolei organizacyjny chaos sprawia, że robotnicy są rzucani do nowych zajęć po kilku minutach praktyki.

Złe warunki pracy przekładają się na częstą rotację kadry. Konieczność ciągłego szkolenia nowych pracowników przy jednoczesnym pospiechu na produkcji sprawiają, że dochodzi do mnóstwa pomyłek. Wystarczy wspomnieć sytuację z ostatniego tygodnia czerwca, kiedy wyprodukowano 5000 sztuk modelu 3, z czego aż 4300 trzeba było poprawiać! To 86% z całkowitej liczby.

Niepokojące informacje dotyczące tego, co dzieje się w fabrykach Tesli, potwierdza poniższa statystyka.