Wykres dnia: czy inwestorzy giełdowi zmierzają ku rzezi?

 | 10.05.2018 16:01

Wczoraj amerykańskie akcje zyskały najwięcej od piątku, kiedy to bezrobocie spadło do najniższego poziomu od 18 lat, nawet gdy wzrost płac zawiódł. Połączenie bardziej wydajnej siły roboczej z proporcjonalnie niższą płacą wymalowało obraz gospodarki złotowłosej - nie za gorącej i niezbyt zimnej, ale po prostu słusznej (i co ważniejsze - zrównoważonej).

Można by pomyśleć, że amerykański parkiet powinien zareagować negatywnie z powodu dwóch wydarzeń, które mają miejsce obecnie. Pierwszym z nich jest rosnące ryzyko na Bliskim Wschodzie po tym, jak prezydent USA Donald Trump odwołał we wtorek irańskie porozumienie nuklearne. Druga to perspektywa wyższych {{frl || stóp procentowych}}, ponieważ rentowności amerykańskich dziesięciolatek ponownie wzrosły wczoraj powyżej kluczowego poziomu trzech procent. Jednak pomimo tych dwóch potencjalnych katalizatorów spadków, akcje po prostu dalej rosną.

Gdyby amerykańscy inwestorzy zdecydowali się po prostu zlekceważyć geopolitykę, powiedzielibyśmy, że jest to kontynuacja niedawnego schematu: od czasu zaskoczenia wynikami referendum w sprawie Brexitu w połowie 2016 r., rynki po prostu kontynuują swoje wzrosty, niezależnie od oczekiwanego wyniku wydarzeń na świecie. Jednak, gdy inwestorzy lekceważą czynnik mogący uruchomić pierwszą od lutego 2016 r. dwucyfrową korektę - najwyższe od 2014 r. rentowności obligacji amerykańskich oraz najwyższą od 2008 r. rentowność dwulatek - musimy to przyznać, że to czysta chciwość.

A czasami, na bezlitosnym polu bitwy rynków finansowym, świnie mogą pójść na rzeź.