Wyniki w Stanach dają nadzieję na wzrosty

 | 16.07.2012 15:09

Trwający obecnie za Oceanem sezon wyników finansowych pomoże odwrócić uwagę inwestorów od Europy, której problemy w ostatnich miesiącach znajdowały się w centrum zainteresowania. Daje to nadzieję na kontynuowanie odbicia na światowych giełdach.

Europa – spotkanie ministrów finansów i rekordowo słabe euro

Uwagę inwestorów na Starym Kontynencie na początku tygodnia skupiło spotkanie ministrów finansów Unii Europejskiej. Ustalono na nim między innymi, że pierwsza transza pomocy dla hiszpańskich banków ma wynieść 30 mld euro. Środki te mają trafić do Madrytu do końca bieżącego miesiąca. Zdecydowano się również wydłużyć termin, w jakim Hiszpania ma osiągnąć zakładany 3 -procentowy poziom deficytu budżetowego, z 2013 do 2014 roku. Bez większego echa przeszła za to informacja o tym, że wypłata kolejnej transzy pomocy dla Grecji zostaje wstrzymana do czasu nadrobienia opóźnień we wprowadzaniu założonych reform w tym kraju. Wydaje się, że problemy z jakimi boryka się strefa euro są na tyle poważne, że powyborcze perturbacje w Grecji zeszły w tej chwili na dalszy plan.

O tym, że sytuacja w Europie w dalszym ciągu niepokoi rynki, najlepiej świadczy zachowanie kursu euro względem dolara amerykańskiego. W minionym tygodniu kurs tej pary walutowej znalazł się najniżej od dwóch lat. Sytuacja ta świadczy o niechęci, jaką inwestorzy darzą inwestycje w strefie euro. Poza negatywnym wydźwiękiem, sytuacja ma również pozytywne strony. Nieodzownym skutkiem deprecjacji euro będzie wzrost konkurencyjności produkcji z Eurolandu. Na tym procesie skorzystają jednak w pierwszej kolejności gospodarki, które już teraz są konkurencyjne oraz mają silny eksport. Kurs walutowy jest bardzo dobrym mechanizmem dostosowującym, ale niestety nie może dobrze działać, jeżeli jest on wspólny dla gospodarek silnych i bardzo słabych. Między innymi z tego też względu droga do wyjścia z kryzysu jest w Europie tak długa i trudna. Wracając jednak do słabego euro i jego wpływu na rynki kapitałowe, pozytywnego przełożenia na aktywność gospodarczą i zachowanie indeksu oczekiwałbym w pierwszej kolejności w Niemczech. Oczywiście pozytywne efekty słabego euro uzależnione są od tego, czy nie dojdzie do istotnego wzrostu napięcia wokół państw peryferyjnych strefy euro.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Dane makro

Z danych opublikowanych w minionym tygodniu, warto zwrócić uwagę na inflację CPI w Chinach, która w czerwcu spadła z 3 proc. rok do roku do 2,2 proc., co jest zgodne z oczekiwaniami. Spadek inflacji daje władzom monetarnym w Pekinie mandat do dalszego luzowania polityki pieniężnej. Z danych europejskich, warto zwrócić na odczyt produkcji przemysłowej w strefie euro za maj, która wzrosła w stosunku do kwietnia o 0,6 proc., co było dla inwestorów pozytywnym zaskoczeniem – oczekiwano spadku o 0,2 proc. Pozytywny wydźwięk miała również czwartkowa publikacja liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych. Odczyt na poziomie 350 tys. jest najlepszym wynikiem od 2008 roku. Kolejne dobre dane o nowych bezrobotnych oddala wizję QE3 w Stanach.

Sezon wyników finansowych w USA

W minionym tygodniu wyniki kwartalne podały między innymi Alcoa, JPMorgan oraz Wells Fargo. W przypadku giganta rynku aluminium, zysk netto na akcję wyniósł 0,06 USD, co oznacza odczyt lepszy od prognoz analityków (0,05 USD). Warto jednak zwrócić uwagę, że jeszcze dwa miesiące temu, analitycy oczekiwali zysku na poziomie dwukrotnie większym, stąd też negatywna reakcja rynku po publikacji wyników. W przypadku wspomnianych dwóch banków reakcja inwestorów na publikowane wyniki była pozytywna. W obydwu przypadkach zysk netto był powyżej oczekiwań. W bieżącym tygodniu poznamy już zdecydowanie więcej raportów. Wśród najciekawszych warto wymienić Citigroup (poniedziałek); Intel, Coca Cola, State Street (wtorek); American Express, Bank of America (środa); AMD, SanDisk (czwartek) oraz General Electric i SunTrust (piątek).

S&P 500 – popyt z szansami na odbicie

Spadki na amerykańskim indeksie, jakie obserwowaliśmy w pierwszej połowie tygodnia, zatrzymały się w okolicach poziomu 50 proc. zniesienia czerwcowej fali wzrostowej. Poziomy te zostały wykorzystane przez stronę popytową do przejęcia inicjatywy. Wzrosty notowań amerykańskiego indeksu obserwowane w drugiej połowie tygodnia doprowadziły nas do poziomu pierwszych oporów, których geneza została przedstawiona na poniższym wykresie (interwał godzinowy). Biorąc pod uwagę krótkoterminowe wykupienie rynku, możemy spodziewać się przynajmniej postoju indeksu S&P500 poniżej poziomu 1360 pkt. W mojej ocenie, nadal istnieją spore szanse na kontynuowanie odbicia, a pretekstem do tego stać się mogą wyniki kwartalne w Stanach, które odwrócą uwagę od zawirowań w Europie. Za zanegowanie takiego scenariusza uznałbym przebicie wsparcia w okolicach 1335 pkt. Poziomem docelowym dla fali wzrostowej może być poziom 1375 pkt, a dalej strefa 1390-1415 punktów.