Średnie spółki nie gorsze niż Wall Street

 | 22.09.2014 15:27

Od wielu miesięcy z zazdrością przyglądamy się hossie na amerykańskim parkiecie. Tymczasem wytrwali posiadacze akcji naszych średnich spółek nie powinni mieć żadnych kompleksów. mWIG40 od dna bessy wzrósł o 203 proc., nieznacznie wyprzedzając S&P500. Rajd średniaków z ostatnich tygodni pokazuje, że przywiązanie do nich może się opłacać.

Cudze chwalicie, swego nie znacie, tak można odpowiedzieć inwestorom zestresowanym obserwacją rosnących bez końca indeksom na Wall Street. Z niedowierzaniem patrzymy, jak biją one rekordy wszech czasów. Jednak jeśli porównać z tej samej perspektywy, czyli od dna pokryzysowego załamania. S&P500 i mWIG40, okaże się, że indeks naszych średnich spółek przeżywa identyczną hossę, zarówno jeśli chodzi o czas trwania, jak i skalę wzrostu. Od lutego 2009 r. zyskał 203 proc., podczas gdy S&P500 zwyżkował o 201 proc. Fakt, że mWIG40 znajduje się jeszcze daleko poniżej rekordowo wysokiego poziomu w żadnym razie nie powinien być powodem do zmartwienia. Wręcz przeciwnie, powinien zachęcać do trzymania akcji tych, którzy je posiadają i skłaniać do zakup ów kolejnych chętnych. Indeksowi średniaków do historycznego maksimum brakuje 55 proc. Oczywiście trudno oczekiwać, że nastąpi to w krótkim czasie i dokona się bezboleśnie, czyli bez spadkowych korekt i przestojów. Czy taki scenariusz ma szansę realizacji i czy trwający od początku sierpnia rajd może stanowić zapowiedź jego spełnienia? Warto rozważyć argumenty sprzyjające bykom i czynniki zagrożenia.

Przede wszystkim warto zauważyć, że zapoczątkowana pod koniec pierwszej dekady sierpnia fala wzrostów objęła wszystkie segmenty warszawskiego parkietu. Od 8 sierpnia mWIG40 poszedł w górę o 14 proc., podobnie jak WIG50, indeks szerokiego rynku wzrósł o12 proc., MiS80 o 11 proc., a WIG20 o 10 proc. Jednocześnie mWIG40 i WIG przebiły się z impetem powyżej górnego poziomu ograniczających je od prawie roku trendów bocznych. WIG20 osiągnął poziom najwyższy w tym roku, przedostał się kolejno powyżej poprzednich szczytów z czerwca i lutego i jest na najlepszej drodze w kierunku dwóch jeszcze ważniejszych, znajdujących się w okolicach 2630 punktów, które stanowiły barierę nie do przejścia w styczniu i listopadzie 2013 r. Brakuje mu do nich niecałych 100 punktów i taki dystans wydaje się być w zasięgu byków. W przypadku wszystkich indeksów przełamane lub przynajmniej naruszone zostały istotne poziomy oporu. Z tych obserw acji można wyciągnąć wniosek, że po wielu miesiącach, a w przypadku indeksu blue chips, po prawie trzech latach stagnacji, sytuacja na naszym rynku ulega wyraźnej poprawie, wykazując oznaki przełomu, których nie można lekceważyć.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz