Twitter wolny od fejków i botów? Na razie Elon Musk przegrywa wojnę, którą sam wytoczył

FXMAG Poland

Opublikowano 07.03.2023 19:30

Twitter wolny od fejków i botów? Na razie Elon Musk przegrywa wojnę, którą sam wytoczył

Elon Musk, gdy przejmował Twittera, zapowiedział walkę z fake kontami i botami, spamującymi serwis społecznościowy. Od przejęcia spółki wiele rzeczy nie poszło jednak po myśli ekscentrycznego multimiliardera. Wśród nich można wymienić również walkę z fikcyjnymi kontami, których liczba w ostatnich miesiącach znacząco się zwiększyła. Dziesiątki tysięcy z nich to boty promujące Donalda Trumpa, który wprawdzie na Twittera nie wrócił, mimo zaproszenia Muska, ale który ma tam sporo do ugrania, szczególnie w nadchodzących miesiącach.

 

h2 Przedwyborcze boty wracają na Twittera /h2 Jak wynika z doniesień agencji Associated Press, na przestrzeni ostatniego roku na Twitterze (NYSE:TWTR) pojawiły się tysiące fikcyjnych kont, które łączy jeden wspólny mianownik - poparcie dla byłego prezydenta Donalda Trumpa i publikowanie treści wyłącznie o charakterze politycznym, najprawdopodobniej w ściśle zautomatyzowany sposób.

Firma analityczna Cyabra, która odkryła sieć protrumpowskich botów, zwróciła uwagę na to, że treści publikowane przez konta agitacyjne nie tylko uderzają w Demokratów i administrację urzędującego prezydenta Joe Bidena, ale również celują w rywali Trumpa w jego własnym republikańskim obozie. Nie jest bowiem tajemnicą, że Donald Trump będzie chciał startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, które odbędą się w listopadzie 2024 roku. Aby reprezentować Republikanów musi jednak zwyciężyć w partyjnych prawyborach. Jego głównym rywalem jest obecny gubernator Florydy Ron DeSantis, który zasłynął ostatnimi wypowiedziami krytykującymi wsparcie militarne USA dla Ukrainy, nazywając je „angażowaniem się w wojnę zastępczą z Chinami”.

W połowie lutego do wyścigu o reprezentowanie Republikanów w wyborach prezydenckich dołączyła Nikki Haley, była ambasador USA przy ONZ za prezydentury Trumpa. I to właśnie głównie na niej w ostatnich tygodniach została skupiona uwaga zidentyfikowanych botów i fake kont - wg firmy Cyabra aż 75% treści o negatywnym sentymencie dotyczących Nikki Haley zostało opublikowane lub udostępnione przez fake konta.

Poza atakowaniem rywali Trumpa w nadchodzących prawyborach, fikcyjne konta skupiają się również na Republikanach krytykujących byłego prezydenta USA, w tym m.in. Mitcha McConnella i Paula Ryana, którzy uważają, że Trump szkodzi partii i nie powinien jej reprezentować w przyszłorocznych wyborach.

W jaki sposób Cyabra zidentyfikowała dziesiątki tysięcy kont jako fałszywe? Wg firmy analitycznej nie było to specjalnie skomplikowane, bo sama akcja agitacyjna nie została przygotowana w zbytnio wyrafinowany sposób, stawiając na ilość, a nie jakość. Wszystkie opisywane protrumpowskie fake konta na Twitterze powstały w 2022 roku i zostały założone w zautomatyzowany sposób, dużymi grupami w kwietniu, październiku i listopadzie zeszłego roku. Większość z kont publikuje wyłącznie treści o charakterze politycznym, bądź retweetuje (udostępnia) posty innych botów. W komentarzach pod postami pojawiają się zaś generowane automatycznie treści kolejnych kont, które nawet nie odnoszą się do tematu tweeta, pod którym są publikowane.

Pobierz aplikację
Dołącz do milionów osób, które dzięki Investing.com są zawsze na bieżąco z sytuacją na rynkach finansowych.
Pobierz

Nie chodzi tu jednak o to, by ktokolwiek uwierzył w to, że jest to rozmowa prawdziwych ludzi, a bardziej o „hackowanie” algorytmów Twittera, tak aby konkretne frazy (np. Trump) pojawiały się w trendach i najpopularniejszych hashtagach i były promowane przez portal.

Czytaj również: Musk nie będzie już prezesem Twittera, ekscentryczny milioner szuka „kogoś wystarczająco głupiego” do przejęcia pieczy nad upadającym gigantem. To jednak nie koniec problemów  

h2 Walka z botami/h2 Oczywiście tzw. „farmy botów” w mediach społecznościowych to nic nowego - wystarczy przypomnieć chociażby rosyjskie działania właśnie na Twitterze, mające na celu wpływanie na opinię publiczną i rozprzestrzenianie fake newsów przed wyborami prezydenckimi W USA w 2016 roku. Ciekawe jest jednak to, że spora część opisywanych fałszywych kont została założona już po tym jak pod koniec października zeszłego roku Twitter został przejęty przez Elona Muska. Co to ma do rzeczy? Przede wszystkim fakt, że Musk jeszcze przed wykupieniem serwisu społecznościowego zwracał uwagę na to, że odsetek nieprawdziwych kont na Twitterze jest stanowczo za duży (zarząd spółki szacował go na ok. 5%, podczas gdy Musk twierdził, że jest on co najmniej dwa razy większy). Wtedy jednak prezes Tesli (NASDAQ:TSLA) użył tego argumentu do zerwania umowy zakupu Twittera, co jednak nie wypaliło i finalnie Elon Musk zasiadł na fotelu prezesa spółki. Gdy jednak Twitter był już w rękach Muska, zapowiedział on walkę z fałszywymi kontami i botami, już w pierwszych dniach chwaląc się rekordowym wzrostem interakcji pomiędzy użytkownikami i przyrostem liczby nowych kont. O tym, że przejęcie Twittera nie przebiegło w pełni po myśli ekscentrycznego miliardera pisaliśmy już wielokrotnie. Z doniesień Associated Press wynika jednak, że za sporą część przyrostu liczby nowych użytkowników, który został odtrąbiony przez Muska jako sukces, mogły odpowiadać właśnie masowo tworzone… fake konta, z którymi nowy właściciel chce walczyć.

Co ciekawe, sam Elon Musk - który dość chętnie komentuje na Twitterze tego typu informacje - jak dotąd milczy na temat doniesień w sprawie protrumpowskich fake kont na jego platformie.

h2 Coraz gorsza kondycja Twittera?/h2 Elon Musk nie przejął Twittera w najlepszej kondycji finansowej, od samego początku twierdząc, że kupuję platformę społecznościową po to, by ją „uleczyć”. Zmiany zaczęły się od masowych redukcji etatów, w ramach których Twitter zwolnił ponad 3700 pracowników. Kolejne zwolnienia miały miejsce już w lutym - załoga spółki zmniejszyła się o ponad 200 osób, co stanowiło 10% wszystkich zatrudnionych.

Wraz z przejęciem Twittera przez Elona Muska z portalu wycofało się wielu reklamodawców, choć trzeba też przyznać, że pokryło się to w czasie z ogólnym trendem redukcji budżetów reklamowych w social mediach i internecie. Nowy właściciel Twittera jest jednak osobą o dość stanowczych poglądach, które w opinii wielu reklamodawców mogą szkodzić ich wizerunkowi. Na niekorzyść Twittera zadziałały też zeszłoroczne wpadki wizerunkowe tuż po zmianie właściciela, wskazujące na to, że portal kompletnie nie radził sobie z moderacją treści, ochroną praw autorskich i usuwaniem materiałów, które nie powinny się na nim pojawić.

Twitter wprawdzie nie jest już spółką giełdową i nie musi upubliczniać pełnych sprawozdań finansowych, jednak z danych firmy analitycznej Standard Media wynika, że portal społecznościowy w grudniu zeszłego roku zanotował ponad 70% spadek przychodów od reklamodawców. Te zaś stanowią główne źródło utrzymania serwisu i wprowadzenie płatnych usług subskrypcyjnych (m.in. w postaci odznaki Twitter Blue za 8 USD miesięcznie) przez długi czas tego nie zmieni (o ile kiedykolwiek dojdzie do tego, że Twitter będzie wstanie generować więcej przychodów z samych użytkowników, chcących płacić za funkcje platformy niż z reklam).

Grudniowy spadek przychów Twittera miał zaś wynieść 40% w porównaniu do poprzedniego roku.

Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.

Wyloguj się
Czy jesteś pewny, że chcesz się wylogować?
NieTak
AnulujTak
Zapisz zmiany