Jednym z tematów, które zdominowały polską debatę publiczną w ostatnich dniach to wiadomość o wyborze wykonawców budowy polskich elektrowni atomowych. Pierwszą z nich jest amerykańska spółka Westinghouse wraz z partnerską spółką Bechtel będą odpowiedzialne za budowę 3 reaktorów modułowych AP1000 o łącznej mocy 4GW. Zgodnie ze słowami Minister Anny Moskwy, elektrownia będzie w stanie dostarczać prąd do 12 mln gospodarstw domowych. Projekt w pierwotnym założeniu ma zostać zrealizowany do 2033 roku na pomorzu w niesprecyzowanej jeszcze konkretnie lokalizacji. Druga elektrownia ma być wybudowana w ramach współpracy polsko-koreańskiej w postaci porozumienia spółki KHNP z PGE (WA:PGE) oraz ZE PAK. Według Premiera Mateusza Morawieckiego możliwe jest również powstanie trzeciej inwestycji, gdzie prawdopodobna lokalizacja to Bełchatów. Polski program energetyki jądrowej przynajmniej na papierze wygląda bardzo ambitnie, jednak w dalszym ciągu jest dużo znaków zapytania, szczególnie w zakresie finansowania oraz udziału polskich firm w procesie budowy.
Rysunek 1. Potencjalne lokalizacje polskich elektrowni jądrowych, źródło: Polskie Elektrownie Jądrowe.
Jakie modele finansowania są brane pod uwagę?
Budowa jednej elektrowni atomowej to szacunkowy koszt około 100 mld złotych. Może się okazać jednak, że w praktyce będzie to dużo więcej. Jak pokazuje praktyka, ostateczny koszty jednej z analogicznych elektrowni wybudowanej w USA wzrosły z 14 mld do ok. 30 mld dolarów, przy jednoczesnym wydłużeniu prac z 5 do 11 lat. To pokazuje, że kwestia finansowania jest kluczowa przy tego typu projektach. Aktualnie wydaje się, że rozważane są 3 opcje:
Pełne finansowanie ze skarbu państwa
Finansowanie ze strony wykonawcy w zamian za gwarancje dotyczące minimalnych cen kosztów energii
Model spółdzielczy, gdzie inwestorami są polskie firmy oraz jednostki samorządów terytorialnych.
Wszystkie z proponowanych rozwiązań maja swoje wady i zalety, jednak z punktu widzenia rozwoju gospodarczego i zaangażowania jak największej liczby polskich firm projekt zbliżony do modelu trzeciego wydaje się być najbardziej atrakcyjny. Problematyczny może być fakt, że wybór Westinghouse został ogłoszony przed ustaleniem szczegółów finansowania, co stawia nas w niekorzystnej sytuacji w dalszej części procesu negocjacyjnego. Amerykanie ogłaszają, że co najmniej 50% polski firm będzie miało swój udział przy realizacji inwestycji, jednak i tutaj pojawia się pytanie czy te zapewnienia mają swoje umocowanie w oficjalnych dokumentach. Na te pytania z pewnością poznamy odpowiedzi w najbliższej przyszłości.
Czy Unia Europejska może zablokować budowę elektrowni jądrowej w Polsce?
Warto mieć na uwadze fakt, iż z punktu widzenia proceduralnego Warszawa może wejść na drogę kolejnego konfliktu prawnego w Brukselą z uwagi na wątpliwości budzące przeprowadzenie tzw. postępowania konkurencyjnego, które jest wymagane przez prawo unijne. Podstawą sporu może być fakt, że Polska stawia głównie na partnerów spoza UE, podczas gdy ofertę przygotował m.in. francuski gigant energetyczny EDF (EPA:EDF). Wybór Amerykanów oraz Koreańczyków wiąże się również z zacieśnianiem współpracy na innych polach, ze szczególnym uwzględnieniem dostaw uzbrojenia. Obydwa kraje będą istotnymi dostawcami nowoczesnego sprzętu na przestrzeni następnych lat w ramach modernizacji oraz uzupełniania braków w armii, które obecnie występują po tym jak udzieliliśmy realnego wsparcia Ukrainie w wojnie z Rosją. Z pewnością rząd liczy również, że w przypadku ewentualnego sporu przy budowie elektrowni jądrowej amerykanie będą w stanie wspierać Polskę i lobbować na rzecz realizacji inwestycji.
Na razie nie mamy żadnych oficjalnych komunikatów czy to ze strony członków rządu czy Komisji Europejskiej, natomiast możliwość wystąpienia tego typu problemów sygnalizował w ramach ostatnio udzielonego wywiadu europoseł Leszek Miler.
Rafako (WA:RFK) i Polimex Mostostal zyskują po wyborze Amerykanów
Od początku roku tandem Westinghouse oraz Bechtel podpisał memoranda oraz listy intencyjne z 34 firmami na współpracę przy budowie elektrowni jądrowych w Polsce. Jest to bardzo duża szansa na rozwój dla większości z nich, dlatego, że według zapewnień wykonawców zdecydowana większość elementów niezbędnych do budowy może pochodzić od polskich producentów. Jednymi z pierwszych zaproszonych do współpracy na początku roku były m.in. Rafako oraz Polimex Mostostal. Wraz z oficjalnym ogłoszeniem wyboru oferty amerykańskiej kurs spółek wyraźnie zyskuje i w połączeniu z powrotem umiarkowanego optymizmu na rynki akcji, istnieje duże prawdopodobieństwo kontynuacji odbicia.
W przypadku Rafako możemy mówić o próbie odwrócenia długoterminowego trendu spadkowego. Głównym lokalnym celem dla kupujących jest obecnie poziom oporu zlokalizowany w rejonie 2 zł za akcję.
Rysunek 2. Analiza techniczna Rafako
Poziomy do obserwacji w przypadku odreagowania spadkowego znajdują się w granicach 1,4-1,5 zł za akcje.
Podobną sytuację możemy obserwować w przypadku Polimex-Mostostal, gdzie strona popytowa będzie prawdopodobnie dążyć do ataku na najbliższy poziom oporu 4,20 zł, dodatkowo wspartego linią trendu spadkowego.
Rysunek 3. Analiza techniczna Polimex-Mostostal
Przełamanie tego obszaru będzie silnym sygnałem dla byków do rozszerzenia wzrostów z kolejnym ambitnym celem nawet w rejonie 6,50-7 zł za akcję.