Investing.com - Globalna gospodarka jest w złym stanie, a to głównie z powodu zadłużenia – tak twierdzi Borge Brende, prezes Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), który obawia się, że jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie środki czekają nas dekady niskiego wzrostu.
Przemawiając w niedzielę na "Specjalnym spotkaniu w sprawie globalnej współpracy, wzrostu i energii na rzecz rozwoju" zorganizowanym przez WEF, ostrzegł, że globalny poziom zadłużenia jest bliski poziomu niespotykanego od lat dwudziestych XIX wieku i że istnieje ryzyko "stagflacji" dla zaawansowanych gospodarek.
- Specjalna promocja! Skorzystaj z narzędzi i strategii IA InvestingPro za 8,1 euro miesięcznie dzięki ograniczonej czasowo zniżce -10% na roczną subskrypcję Pro! KLIKNIJ TUTAJ, aby skorzystać, zanim będzie za późno, i wiedzieć, które akcje kupić, a których unikać niezależnie od warunków rynkowych!
"Globalny wzrost [szacowany] w tym roku wynosi około 3,2 [%]. To niezły wynik, ale nie jest to coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni - trend wzrostu od dziesięcioleci wynosił 4%" - powiedział CNBC, dodając, że istnieje ryzyko spowolnienia w stylu lat 70. w niektórych największych gospodarkach.
"Nie możemy wdawać się w wojnę handlową, nadal musimy ze sobą handlować" - wyjaśnił, zapytany o to, jak uniknąć okresu niskiego wzrostu.
"Handel ulegnie zmianie, podobnie jak globalne łańcuchy wartości - będzie więcej offshoringu blisko domu i offshoringu między przyjaciółmi - ale nie możemy wylać dziecka z kąpielą [...]. Po drugie, musimy przyjrzeć się sytuacji globalnego zadłużenia. Nie widzieliśmy takiego poziomu zadłużenia od czasów wojen napoleońskich, zbliżamy się do 100% światowego PKB" - oświadczył.
Jego zdaniem rządy muszą pilnie zastanowić się, jak zmniejszyć to zadłużenie i podjąć odpowiednie środki fiskalne bez stawiania się w sytuacji, która mogłaby wywołać recesję. Mówił także o utrzymującej się presji inflacyjnej oraz o tym, że generatywna sztuczna inteligencja może być szansą dla krajów rozwijających się.
Powiedział również, że największym ryzykiem dla światowej gospodarki jest "geopolityczna recesja, z którą mamy obecnie do czynienia", wskazując na niedawne napięcia między Iranem a Izraelem.
"Gdyby Izrael i Iran zintensyfikowały ten konflikt, cena ropy naftowej mogłaby osiągnąć 150 dolarów w ciągu jednej nocy, a to oczywiście byłoby bardzo szkodliwe dla światowej gospodarki" - podsumował.