(PAP) Kontrakty w USA spadają, podobnie jak indeksy w Europie. Na spadek sentymentu na rynku mogły wpłynąć nasilające się protesty w Hongkongu - w poniedziałek na jednym z największych lotnisk świata odwołano wszystkie loty. Inwestorów niepokoi też możliwość dalszej eskalacji napięć na linii USA-Chiny.
Kontrakty na S&P 500 spadają o 0,72 proc., na Dow Jones Industrial zniżkują o 0,69 proc., a na Nasdaq idą w dół o 0,78 proc.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 spada o 0,32 proc., niemiecki DAX zniżkuje o 0,22 proc., francuski CAC 40 idzie w dół o 0,47 proc., a brytyjski FTSE 100 traci 0,42 proc.
Tillow Oil zyskuje 17,5 proc. w reakcji na zgodne z prognozą wyniki związane z eksploatacją ropy z Jethro-1.
AMS traci 8,5 proc., a Osram zyskuje 9,5 proc. po złożeniu oferty przejęcia przez AMS firmy Osram po 38,50 euro za akcję.
Akcje spółki Thomas Cook tanieją o 22 proc. - spółka poszukuje dodatkowych 150 mln funtów kapitału.
Dolar umacnia się o 0,05 proc. wobec koszyka walut do 97,53 pkt.
Eurodolar idzie w dół o 0,11 proc. do 1,1189.
Kwotowanie USD/JPY spada o 0,53 proc. do 105,14.
Kurs funta zwyżkuje o 0,41 proc. wobec dolara do 1,2083.
Rentowność 10-letnich UST spada o 6 pb do 1,68 proc.
Spread między dwuletnimi a dziesięcioletnimi UST wynosi 9 pb. Natomiast spread między amerykańskimi obligacjami 3-miesięcznymi a 10-letnimi wynosi obecnie: -30 pb.
Z kolei dochodowość 10-letnich niemieckich bundów spada o 2 pb do: -0,59 proc.
Na rynku paliw ropa WTI na NYMEX spada o 1,06 proc. do 53,92 USD za baryłkę, a Brent na ICE (NYSE:ICE) idzie w dół o 0,62 proc. do 58,2 USD/b.
LOTNISKO W HONGKONGU ZAMKNIĘTE Z POWODU PROTESTÓW
Na lotnisku w Hongkongu już czwarty dzień z rzędu trwają antyrządowe protesty. W poniedziałek po południu zarząd lotniska odwołał wszystkie odloty i większość przylotów, gdy protest przybrał na sile.
Jeden z chińskich urzędników określił, że miasto znajduje się "w krytycznym punkcie" i że pojawiły się oznaki "terroryzmu".
Indeks Hang Seng spadł o ok. 16 proc. od kwietniowych szczytów, w związku z toczącymi się od dziesięciu tygodni protestów, które wybuchły w Hongkongu z powodu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, która umożliwiłaby m.in. przekazywanie podejrzanych do Chin kontynentalnych.
Z tygodnia na tydzień demonstracje stawały się bardziej gwałtowne i regularnie przeradzały się w starcia między ich uczestnikami a policją.
W ostatnich tygodniach nasilają się obawy, że chińskie władze mogą użyć wojska do pacyfikacji protestów w Hongkongu, choć wielu ekspertów uznaje taki scenariusz za mało prawdopodobny.
WOJNA HANDLOWA USA-CHINY
Inwestorzy starają się ustalić, jakie nastawienie ma Biały Dom do dalszych negocjacji handlowych.
W piątek prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Waszyngton nie jest jeszcze gotowy na zawarcie umowy handlowej z Pekinem i że planowane na przyszły miesiąc rozmowy z Chinami mogą zostać odwołane.
Z kolei doradca ds. handlu w Białym Domu Peter Navarro poinformował też w piątek, że Stany Zjednoczone nadal planują przeprowadzić kolejną rundę negocjacji handlowych z Chinami.
Według analityków Goldman Sachs (NYSE:GS) nie należy się spodziewać podpisania umowy handlowej USA-Chiny przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w USA w 2020 r. Bank obniżył też prognozę wzrostu PKB w USA w IV kw. o 0,2 pp. do 1,8 proc.
„Rosną obawy, że wojna handlowa wywoła recesję” – napisali analitycy Goldman Sachs.
Lawrance Summers, były sekretarz skarbu USA powiedział, że wojna handlowa USA-Chiny jest „nierozsądna”, ponieważ tracą na niej firmy i pracownicy z USA.
"Tracimy znaczne zasoby z powodu niepewności, zmniejszonych inwestycji, zmniejszonego tworzenia miejsc pracy, w imieniu domniemanych korzyści w przyszłości, które nie będą duże” – powiedział Summers w wypowiedzi dla telewizji CNN. A we Włoszech bez zmian, czyli ciąg dalszy kryzysu rządowego, spowodowanego faktycznym rozpadem koalicji rządowej, którą tworzyły Ruch Pięciu Gwiazd i Liga.
Ludowy Bank Chin (PBoC) podał w piątek, że opowiada się za „racjonalną” ocena ryzyk dla perspektyw wzrostu krajowego PKB, dając do zrozumienia, że zmiana podejścia do polityki monetarnej albo wprowadzenia środków stymulacji gospodarczej nie jest kwestia najbliższej przyszłości.
"PBoC nie ma problemu z obecnym stanem gospodarki. Jeśli jednak wzrost będzie nadal zwalniał, w pewnym momencie priorytetem będzie jego stabilizacja” – powiedział dyrektor ds. rynku chińskiego w Macquarie Securities Larry Hu.
FIXING JUANA
Ludowy Bank Chin ustalił fixing juana na 7,0211 za 1 USD, podczas gdy analitycy prognozowali 7,029 za 1 USD.
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Ludowego Banku Chin zastępca gubernatora Pan Gongsheng napisał, że pomimo wstrząsów zewnętrznych nie dojdzie do nieuporządkowanego osłabienia waluty.
Ludowy Bank Chin (PBoC) podał w piątek, że opowiada się za „racjonalną” oceną ryzyk dla perspektyw wzrostu krajowego PKB, dając do zrozumienia, że zmiana podejścia do polityki monetarnej albo wprowadzenia środków stymulacji gospodarczej nie jest kwestia najbliższej przyszłości.
„PBoC nie ma problemu z obecnym stanem gospodarki. Jeśli jednak wzrost będzie nadal zwalniał, w pewnym momencie priorytetem będzie jego stabilizacja” – powiedział dyrektor ds. rynku chińskiego w Macquarie Securities Larry Hu.
Były zastępca prezesa PBoC Chen Yuan powiedział w sobotę, że wskazanie przez USA na Chiny jako „manipulatora walutowego” oznacza, że „wojna handlowa przekształca się w wojnę finansową i wojnę walutową”.
"Kurs wymiany walutowej powinien pozostać elastyczny i zdeterminowany przez rynek, aby pomóc w amortyzacji szoku wynikającego z nowych ceł” – napisano w raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, opublikowanego w poniedziałek. (PAP Biznes)